Jak donosi "Pomponik", jedna z prowadzących program śniadaniowy "Pytanie na śniadanie" Marcelina Zawadzka padła ofiarą perfidnego oszustwa jednej z firm księgowych. Teraz zmaga się z oskarżeniami o oszustwa podatkowe i pranie brudnych pieniędzy.
Nie kontrolowała firmy księgowej
Jak się okazuje, prezenterka Marcelina Zawadzka oddała swoje finanse w ręce pracowników jednej z firm księgowych, gdyż jak sama przyznała, kompletnie się na tym nie zna. Niestety nieuczciwa firma wykorzystała ten fakt. Sama prezenterka nie może dojść do siebie.
Ciężko mi komentować tę sprawę, bo czuję się w niej podwójnie oszukana.
Ja osobiście tymi rozliczeniami się nie zajmowałam, bo się po prostu na tym nie znam. Dlatego zatrudniłam firmę księgową.
Według wyjaśnień gwiazdy "Pytania na śniadanie", po nabyciu modowych produktów od kontrahenta, nigdy ich nie otrzymała mimo wystawionych rachunków.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Marcelina Zawadzka (@marcelina_zawadzka) Lip 7, 2020 o 8:33 PDT
Niestety wygląda na to, że to dopiero początek stresogennego czasu dla Marceliny Zawadzkiej. Zarzuty, które jej postawiono, mogą ją kosztować nawet osiem lat pozbawienia wolności.
Jak wyjaśnia rzeczniczka kaliskiego Sądu Okręgowego, prezenterka nie przyznaje się do jednego z trzech postawionych jej zarzutów.
Uszczuplenie podatku, przyjęcie i rozliczenie faktur oraz pranie brudnych pieniędzy. Do tego ostatniego nie przyznała się.
Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że w całej tej sprawie nie postawiono jej dodatkowo zarzutu udziału w grupie przestępczej. Swoje przeżycia traktuje, jako życiową lekcję.
Oczywiście złożyłam stosowne wyjaśnienia i liczę, że sprawa skończy się pomyślnie. Nie można wykluczyć, że będę musiała zapłacić karę za niedopilnowanie nieuczciwego księgowego.
Co o tym sądzicie?
O tym pisaliśmy: Gdy weszła do mieszkania po długiej nieobecności związanej z kwarantanną, zobaczyła dziwną roślinę wystającą wprost z mebli. Co się stało