Program „Milionerzy” słynie z zaskakujących pytań, a także szokujących odpowiedzi. Uczestnicy, którzy nie znają prawidłowych odpowiedzi, mogą jednak skorzystać z kół ratunkowych. Tak też się stało w przypadku pana Mieczysława z Ropczyc, który o pomoc poprosił syna. Ten niestety, nie wspomógł ojca w walce o milion złotych.

„Milionerzy” to polski teleturniej, który zadebiutował w telewizji w 1999 roku. Program prowadzony przez Huberta Urbańskiego cieszy się tak dużą popularnością, że mimo przerw w emisji w latach 2003-2008 i 2010-2017, wciąż jest nagrywany, a kandydatów na potencjalnych milionerów nie brakuje.

W poniedziałkowym odcinku, walkę o milion złotych, podjął pan Mieczysław z Ropczyc na Podkarpaciu. Mężczyzna błyskawicznie rozpoczął grę i bez najmniejszych problemów odpowiedział na pierwsze cztery pytania.

Problem pojawił się jednak przy pytaniu za 20 tys. zł, które brzmiało następująco: „Reprezentują Wielką Brytanię, a ich dewiza brzmi: „kto się odważy, ten wygrywa”. Odpowiedzi, spośród których uczestnik miał wybrać prawidłową to:

A. GROM

B. Specnaz

C. SAS

D. Navy SEALs

Pan Mieczysław nie potrafił wskazać poprawnej odpowiedzi, dlatego postanowił skorzystać z jednego z kół ratunkowych – telefonu do przyjaciela. Owym pomocnym przyjacielem miał być jego syn. Mężczyzna poradził tacie, aby ten zaryzykował i zaznaczył odpowiedź D.

Mimo, iż sam nie miał pewności, uczestnik posłuchał rad i wybrał  D. Niestety, odpowiedź okazała się błędna. Gdyby, pan Mieczysław postawił na SAS, wówczas grałby dalej. Reguły gry są jednak wszystkim znane, a pan Mieczysław musiał się pożegnać z nadzieją na wygraną.

Jeśli ciekawi Cię, co nowego słychać w innych programach rozrywkowych, to koniecznie zajrzyj tutaj: CO UKRYWAŁA UCZESTNICZKA PROGRAMU „ROLNIK SZUKA ŻONY”? ROZCZAROWANY ROLNIK KOMENTUJE

Chcesz poznać sposób na kreatywną zabawę z dzieckiem? Przeczytaj ten artykuł: MOŻE MAŁE ,,MINI PLAYBACK SHOW”? ZOBACZ, JAK POMYSŁOWY TATA SPĘDZA CZAS ZE SWOJĄ CÓRKĄ!

Weronika Wojciechowska