Jak podaje portal "Jastrząb Post", okazuje się, że Krzysztof Krawczyk miał okazję poznać wybrankę swojego jedynego biologicznego dziecka. Jak przebiegło ich jedyne spotkanie? Kulisy zdradził Junior w jednym z ostatnich wywiadów.
W ślady ojca
Krzysztof Krawczyk miał tylko jedno dziecko, syna Krzysztofa Juniora. 47-letni syn artysty idzie w ślady taty i chciałby związać swoją przyszłość z muzyką. Nie tak dawno miał miejsce jego pierwszy występ na wielkiej scenie i to w towarzystwie legendarnych Trubadurów.
Krzysztof Krawczyk Junior chciałby również uczcić w wyjątkowy sposób pamięć swojego zmarłego ojca. Zamierza nagrać utwór poświęcony tacie. Sam napisał słowa tej wyjątkowej piosenki. O szczegółach w rozmowie z "Pomponikiem" mówił Marian Lichtman. "(...) powstała piękna ballada, która opowiada o wielkiej miłości i tęsknocie syna za ojcem" - zdradził Trubadur.
Krzysztof Krawczyk zdążył poznać ukochaną syna
Ostatnie spotkanie Krzysztofa Krawczyka z jego jedynym synem miało miejsce w 2019 roku. Wspólnie wybrali się do jednego z łódzkich lokali gastronomicznych. Jak zdradził Krzysztof Krawczyk Junior w wywiadzie udzielonym "Rewii", już wówczas jego tata miał problemy z poruszaniem się.
W trakcie tego ostatniego spotkania Krzysztof Krawczyk poznał wybrankę swojego syna - Kasię. Artystę miało ucieszyć to, że jego jedynak nie jest już sam i ma kogoś, kto jest dla niego wsparciem. Piosenkarz miał pytać parę o to, czy planują wspólną przyszłość i w jaki sposób mógłby im pomóc.
O tym, że Krzysztof Junior i Kasia tworzą niezwykle zgraną przekonuje również Marian Lichtman, który spędza z nimi sporo czasu. "To bardzo sympatyczna dziewczyna" - zdradza Trubadur.
Jak podobają się wam wokalne popisy Krzysztofa Krawczyka Juniora?
To też może cię zainteresować: Katarzyna Dowbor była oburzona, gdy odwiedziła jednych z bohaterów programu "Nasz Nowy Dom". "Przed remontem umawialiśmy się"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dominika Gwint pokazała, jak być piękną. Jej metamorfoza nie pozostawia wątpliwości. O co chodzi
O tym się mówi: Jedna z grup zawodowych może liczyć na spore podwyżki. To nawet tysiąc złotych miesięcznie. Do kogo trafią pieniądze