Jak podaje portal "Party", mama Blanki Lipińskiej jest bardzo dumna ze swojej córki. Kobieta twierdzi, że jej pociecha mimo osiągniętego medialnego sukcesu nie zmieniła się i nie uległa uderzeniu wody sodowej do głowy. W szczerym wywiadzie wyznała, za co dziękuje pisarce.
Dwa lata temu wydawało mi się, że mój świat runął, że jestem do niczego, i to właśnie Blanka pokazała mi, że z gruzowiska można zbudować jeszcze piękniejszą budowlę, że mogę funkcjonować w zupełnie innych okolicznościach z podniesioną głową.
Pani Małgorzata twierdzi, że najważniejsze momenty z córką to te, które może spędzić wyłącznie na rozmowach i śmianiu się. Nie musi wcale nic ważnego wtedy robić.
Nic nie robimy, możemy rozmawiać i śmiać się z byle czego. Nie ma znaczenia, czy siedzimy w kuchni, czy na trawie w ogrodzie. Lubię słuchać jej opowieści – to sarkastyczne poczucie humoru rozkłada mnie na łopatki – i obserwować Blankę, gdy tego nie widzi. Jeśli śpiewa, wiem, że jest szczęśliwa.
Autorka "365 dni" była zawsze energicznym dzieckiem, które stawało w obronie słabszych. Jej matka musiała iść do szkoły, gdy ta wbiła koledze nożyczki w rękę.
Zostałam wezwana do szkoły, bo Blanka wbiła nożyczki koledze. Do szkoły byłam wzywana dosyć często, ale nigdy dlatego, że kogoś skrzywdziła. Okazało się, że na zajęciach technicznych chłopiec kłuł Blanki koleżankę igłą, pani nie reagowała, więc córka wzięła sprawy w swoje ręce. Do dziś staje w obronie słabszych.
Spodziewaliście się, że pisarka jest aż tak empatyczną osobą i reaguje na niesprawiedliwość?
To również może Cię zainteresować: Dagmara Kaźmierska W Pełni Szczęścia. Celebrytka Korzysta Z Życia Na Egzotycznych Wakacjach
Zobacz także: Nowa Czołówka "Klanu" Po Dwudziestu Latach. Powód Takiej Zmiany Może Zaskoczyć Wiele Osób