W październiku minęło już sześć lat od niezwykle przykrego wydarzenia, jakim była śmierć Anny Przybylskiej. Utalentowana aktorka przegrała nierówną walkę z rakiem trzustki, pogrążając w żałobie nie tylko polski światek artystyczny, ale przede wszystkim - swoją rodzinę.
Przybylska kilka lat przed śmiercią związała się z byłym piłkarzem, Jarosławem Bieniukiem, z którym doczekała się trójki dzieci. Dziś, po ponad sześciu latach od jej odejścia, najważniejsze dla niej niegdyś osoby wciąż zachowują o niej pamięć.
Wystrój mieszkania Bieniuka poruszył fanów
Pomimo upływu czasu, o tak wyjątkowej osobistości jak Przybylska trudno zapomnieć - fani oraz media wciąż na różne sposoby kultywują pamięć o artystce. Podobnie robi jej rodzina, która poświęciła zmarłej aktorce niezwykłe miejsce w swoim lokum...
Chociaż sam Jarosław Bieniuk rzadko pokazuje prywatne ujęcia ze swojego życia, to w ciągu krótkiego czasu zrobił wyjątek aż dwa razy, ujawniając fanom pewien niezwykły szczegół.
W październiku, przy okazji kibicowania Idze Świątek mierzącej się w trudnych zmaganiach na French Open, Bieniuk opublikował na swoich InstaStories kadr przedstawiający telewizor z tenisistką w roli głównej. Uwagę fanów przykuły jednak... liczne zdjęcia Anny Przybylskiej, porozstawiane po całym salonie!
W tym, że wielbiciele aktorki się nie pomylili, Bieniuk utwierdził ich ostatnio, dodając zdjęcie synka bawiącego się z psem na tle tego samego pomieszczenia. Fani nie mieli już wątpliwości - Bieniuk po kilku latach wciąż ozdabia swój dom wizerunkiem zmarłej ukochanej.
Internauci nie kryją swojego wzruszenia - takie fotografie to bez wątpienia niezwykła pamiątka dla całej rodziny Przybylskiej.
Zobacz także: Prawdziwa ikona dziennikarstwa przegrała nierówną walkę z chorobą. Fani są pogrążeni w żałobie. Jak odszedł Larry King
Pisaliśmy również o: Zaskakująca decyzja Agnieszki Woźniak-Starak. Tego fani dziennikarki się nie spodziewali. Czy zobaczą ją jeszcze w telewizji
Może cię zainteresować: Seniorzy masowo otrzymują podejrzane telefony w sprawie szczepień. O co chodzi? Wielu z nich zaczyna poważnie się obawiać