Grudzień był dla fanów gry aktorskiej Piotra Machalicy niezwykle smutnym czasem - to właśnie wtedy wybitny artysta przegrał walkę z koronawirusem i zostawił swoich bliskich oraz kolegów po fachu w rozpaczy. W tunelu jednak pojawiło się światło - jak się okazuje, aktora będzie można ujrzeć w jeszcze jednej, ostatniej produkcji. Jak to możliwe?
Filmowa żona o pracy z Machalicą
Okazuje się, że niedługo przed śmiercią aktor zdążył wystąpić na planie swojego ostatniego filmu, jakim był "Szczęścia chodzą parami". Zagrał tam filmowego męża postaci odgrywanej przez Elżbietę Zającównę - a ta bardzo pozytywnie wspomina pracę u jego boku. Zdradziła, że... nie po raz pierwszy grali małżeństwo!
"Z Piotrem pracowało się fantastycznie. Znamy się od szkoły teatralnej, co prawda on kończył ją w Warszawie, ja w Krakowie, ale nasze drogi jakoś się krzyżowały. Graliśmy kilka razy małżeństwo i parę narzeczeńską w Teatrze Telewizji" - opowiada Zającówna.
Aktorka wspomina także pracę podczas ostatniej produkcji Machalicy. Zaznacza, że było to fantastyczne spotkanie - aktorzy nie widzieli się bowiem bardzo długo. Zdążyli jednak nadrobić stracony czas wspaniałą rozmową, podczas której zmarły Machalica podzielił się swoim szczęściem na temat nadchodzącego ślubu... Zającówna wspomina, że był wtedy spokojny i bardzo radosny. Ze smutkiem myśli o tym, że już nigdy nie uda jej się z nim porozmawiać.
Premiera najnowszego filmu z udziałem Machalicy i Zającówny odbędzie się już jesienią tego roku.
Zobacz także: Syn Zenka Martyniuka przeszedł przemianę? Jego nowy post w mediach społecznościowych jest zupełnie inny od wcześniejszych
Może cię zainteresować: Wdowa po Andrzeju Łapickim staje na nogi. Nikt nie spodziewał się takiego powrotu. Czym zajmuje się dziś Kamila Łapicka
Pisaliśmy również o: Szykuje się kolejna wojna między Piotrem Żyłą a jego byłą żoną. Justyna uszczypliwie skomentowała zachowanie nowej partnerki skoczka