„Sami swoi” to film, który powstał w 1967 roku w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego. To niemal kultowa produkcja, która opowiada o losach Karguli i Pawlaków. Choć film powstał w wersji czarno-białej, w 2001 roku został on skoloryzowany.

Film doczekał się dwóch następnych części – „Nie ma mocnych” oraz „Kochaj albo rzuć”.

Kazimierz Pawlak, czyli jeden z głównych bohaterów filmu, był grany przez Wacława Kowalskiego. Według wielu fanów to jego gra aktorska sprawiła, że film odniósł tak wielki sukces. Po roli w „Samych swoich” stał się jednym z najbardziej popularnych aktorów PRL-u.

Niewiarygodne sceny poza kamerami w „Samych swoich”

Polacy kochają oglądać filmy, które w humorystyczny sposób przedstawiają codzienność. Jedną z komedii, która od wielu lat wciąż jest bardzo popularna i często cytowana, jest film „Sami swoi”, a także jego dwie kolejne części.

"Sami swoi". Źródło: Youtube

I choć niemal każdy zna tę produkcję, nie każdy jest świadom tego, co działo się na planie filmowym, a czego nie pokazano na kamerach. Portal Pikio zwraca uwagę na te wydarzenia, o których nie każdy wie.

Jak wynika z informacji przekazanych przez źródła, na planie filmowym był tylko jeden leżak! To zdecydowanie za mało, gdy aktorzy chcą odpocząć w przerwie od kręcenia filmu. Na leżaku mógł przebywać tylko Władysław Hańcza, co nie bardzo podobało się reszcie aktorów.

Wacław Kowalski bardzo zazdrościł swojemu koledze – marzył o tym, by zapracować na taki szacunek. Film był jego szansą na zdobycie popularności i pokazanie kunsztu aktorskiego, a krytycy twierdzą, że tę szansę doskonale wykorzystał.

Aktor kłócił się nawet z reżyserem – wymyślił, że w scenie, w której chodzi po zaminowanym polu, powinien robić małe kroki. I choć reżyser twierdził, że to nie rozbawi Polaków, aktor zrobił po swojemu – co, jak się okazało, było dobrą decyzją.

- Wacław miał przejść 3 metry, żeby wziąć karabin, którym chciał strzelać do kota. Ale jak zobaczyłem jego chód, postawiłem karabin o wiele dalej. Cudownie było patrzeć, jak górą płynie dostojny tors, a krótkie nóżki przebierają: fajt, fajt. Sceny, jak Pawlak mierzy pole czy chodzi po rynku w Lubomierzu, robiliśmy po to, żeby pokazać, jak się zabawnie rusza – oznajmił twórca produkcji.

"Sami swoi". Źródło: Youtube

To właśnie wtedy Wacław Kowalski zyskał większe uznanie i szacunek filmowych partnerów. Co więcej, gdy w scenie z Władysławem Hańczą usłyszał, że ten udaje gwarę, zaś Kowalski ma ją we krwi – nabrał jeszcze więcej pewności siebie.

Niestety, woda sodowa uderzyła mu do głowy – w pewnym momencie nakrzyczał na garderobianą, że ma zbyt brudne buty. To sprawiło, że kobieta popłakała się. Podobnymi gwiazdorskimi zachowaniami szybko stracił sympatię kolegów z planu, o którą tak zabiegał.

Przypomnij sobie o… EPIDEMIA W ODWROCIE? NOWE INFORMACJE MINISTERSTWA ZDROWIA, RESORT PODAŁ BILANS ZAKAŻONYCH

Jak informował portal Życie: GDAŃSK: KOLEJNE ZACHOROWANIA W MIEŚCIE I WOJEWÓDZTWIE. JAKIE DANE PRZEDSTAWIŁ SANEPID NA PIĄTEK

Portal Życie pisał również o… SEZON NA GRZYBOBRANIE W PEŁNI. GDZIE ZBIORY UDADZĄ SIĘ NAJBARDZIEJ