Jerzy Turek to aktor, który znany jest przede wszystkim z roli wybuchowego Zenka czy zapadającego w pamięć Jarząbka w kultowych filmach "Kogel-Mogel" czy "Miś". Zagrał również ukochanego listonosza w serialu "Złotopolscy".
Artysta pojawił się także w produkcjach, takich jak "Gdzie jest generał?", "Alternatywy 4" i "Nie lubię poniedziałku". W czasie swojej kariery wzbudził ogromną sympatię wśród widzów.
Bardzo często rozśmieszał odbiorców, ale też nierzadko skłaniał do refeksji.
Aktor ostatecznie zmarł 4 lutego 2010 roku. Jak się okazuje, jego życie skrywało wiele tajemnic, które dopiero po śmierci ujrzały światło dzienne.
Początki kariery Jerzego Turka
Jerzy Turek przyszeł na świat 17 stycznia 1934 roku w Tchórzewie. Jako dziecko przeżył II wojnę światową. Po wszystkim zamieszkał wraz z rodzicami w Kobyłce w pobliżu Warszawy.
Nikt nam dzieciom niczego nie dawał, musieliśmy zapracować. W domu była nas czwórka - siostra i dwóch braci. A po wojnie ojciec odbudowywał Warszawę, a mama zajmowała się naszym wychowaniem- wspominał aktor.
Artysta często opowiadał, że aktorstwo pojawiło się w jego życiu z rozpędu. W pierwszej kolejności skończył Liceum Technik Teatralnych w Warszawie, w którym zobaczył, jak wygląda świat teatru i telewizji od kuchni.
Szkoła teatralna już mi tyle nie dała - tam nauczyłem się głównie warsztatu- podkreślił.
Jerzy Turek już wtedy grał swoje pierwsze role w przedstawieniach teatru amatorskiego. Towarzyszył mu Wojciech Pokora.
Aktor skończył studia w PWST w Warszawie. Czuł, że aktorstwo to jego prawdziwe powołanie. Nigdy jednak nie miał ambicji, aby być popularny. Zawsze skupiał się, aby jak najlepiej wykonać powierzone zadania.
Bycie gwiazdą to sposób na życie. Żeby zostać gwiazdą, trzeba gwiazdorstwo w sobie poczuć. W Polsce jest może kilka gwiazd, ale ja jestem aktorem, to znaczy rzemieślnikiem rzetelnie wypełniającym wszystkie powierzane mi zadania- przyznał w jednym z wywiadów.
Staram się być solidny. Lojalny w stosunku do reżysera, autora i kolegów. Zawsze myślę o tym, żeby komuś nie zepsuć i nie cierpię, jak ktoś mi psuje- dodał.
Na początku kariery, Jerzy Turek grał głównie w filmach wojennych, jednak z czasem zaczął pojawiać się także w komediach. Trudno nie zapamiętać jego ról.
Jak układało się życie prywatne aktora?
Jerzy Turek rzadko kiedy dzielił się z innymi życiem prywatnym. Miał swoje pasje, które lubił realizować w wolnym czasie i na ogół uciekał przed światem show-biznesu. Podobno często majsterkował w swoim garażu lub wybierał się na ryby.
Aktor miał bardzo dobre poczucie humoru. Starał się czerpać radość z każdej drobnostki, ponieważ jego zdaniem życie było zbyt krótkie, aby skupiać się na negatywach.
Jeszcze przed napiasaniem matury, artysta poznał swoją przyszłą żonę. To była prawdziwa miłość! Para wzięła ślub w 1962 roku. Wspólnie mieli dwóch synów - bliźniaki Piotr i Paweł urodzili się 20 marca 1964 roku.
Mało kto wiedział, że życie Jerzego Turka nie było usłane różami. Po raz pierwszy życie wystawiło go na poważną próbę w 1973 roku, kiedy aktor poważnie zachorował i musiał przejść operację.
Miał na strunach głosowych polipy do wycięcia, przez co nie mógł pewien czas pracować. W związku z tym obawiał się, że jego rodzina nie będzie w stanie się utrzymać. Chciał nawet z tego powodu zmienić swój zawód.
Po kilku latach uprawiania zawodu zdarzyło mi się nieszczęście - przez głupotę zdarłem gardło. Najpierw wyciąłem migdałki, a potem nie wiedziałem, że powinienem wziąć wiele lekcji emisji głosu, by na nowo nauczyć się mówić. Do tego musiałem wówczas intensywnie pracować głosem, bo takie wymagania stawiała duża sala Teatru Narodowego i struny nie wytrzymały- wspominał.
Ostatecznie operacja powiodła się, a arysta zachował swój głos. Niestety najgorsze było dopiero przed nim. W 1997 roku cała rodzina przeżyła ogromną tragedię, kiedy jeden z jego synów, Paweł zmarł w wieku zaledwie 13 lat.
Byłem zupełnie innym człowiekiem do czterdziestego roku życia. Syn mi zmarł. W wieku trzynastu lat. Jeden z bliźniaków. Od tego czasu życie mi się straszliwie zmieniło. Z takim garbem już się do śmierci chodzi. Nie pogodzę się z tym aż do końca- mówił.
Po tych wydarzeniach rodzina Turków zdecydowała przeprowadzić się, aby rozpocząć od nowa. Aktor radził sobie z tragedią rzucając się w wir pracy.
Po latach na świat przyszła jego wnuczka, Ola. bardzo szybko stała się jego oczkiem w głowie.
Pod koniec życia Jerzy Turek był bardzo schorowany. W 2009 roku przeżył udar mózgu. Zaledwie rok później w wieku 76 lat zmarł na białaczkę. Do końca swoich dni starał się być aktywny zawodowo.
Jeszcze tydzień przed ostatnim atakiem choroby czmychnął jak sztubak do Teatru Kwadrat- opowiadała reżyserka Złotopolskich Małgorzata Raszek-Zaliwska.
Zobacz także:
Może zainteresuje Cię to:
Portal "Życie" informował o: