Martyna Wojciechowska jest osobą, która nie przepada za ujawnianiem zbyt wielu informacji z życia prywatnego. Z rozwagą dawkuje to, co przekaże swoim fanom, dlatego wielu z nich do niedawna nie wiedziało, jak wygląda codzienne życie podróżniczki.

Teraz jednak, kobieta zdecydowała się na szczere wyznanie. Zdradziła swoim fanom na Instagramie, że w dzieciństwie bardzo często chorowała. Miesiącami przebywała w szpitalach i przeszła masę operacji.

Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski. Źródło: Instagram
Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski. Źródło: Instagram

Martyna Wojciechowska zdecydowała się na szczere wyznanie

Choć Martyna Wojciechowska niechętnie opowiada o swoim prywatnym życiu, tym razem zdecydowała się na szczere wyznanie.

Okazuje się, że kobieta miała naprawdę ciężkie dzieciństwo. Większość czasu przebywała w szpitalach i przeszła sporo chorób i operacji.

Połowę dzieciństwa spędziłam w szpitalach, gdzieś od czwartej klasy szkoły podstawowej chorowałam, mam wrażenie, że non stop.

- napisała na swoim Instagramie.

Martyna Wojciechowska przeszła wiele groźnych chorób – zapalenie opon mózgowych, mononukleozę, a w pewnym momencie musiała nawet przyjąć chemioterapię.

Przeszłam ciężkie operacje ratujące życie, chemioterapię, po drodze miałam inne poważne schorzenia: mononukleozę, zapalenie opon mózgowych. No i kilka wypadków na motocyklach, niestety. Mogę śmiało powiedzieć, że dostarczyłam moim rodzicom wielu trosk. Ale chociaż bardzo wcześnie i ja, i oni przekonaliśmy się, jak kruche jest życie, nie ograniczyli mi wolności, możliwości doświadczania. Nie stali się nadopiekuńczy.

- wyznała Martyna.

Podróżniczka jest wdzięczna swoim rodzicom za opiekę i troskę. Kobieta stwierdziła, że są najlepszymi rodzicami pod słońcem.

Zobacz także: ZACHWYCONA ANNA MUCHA KOMPLEMENTUJE CIAŁO RAFAŁA JONKISZA. INNI SĘDZIOWIE TAKŻE NIE SZCZĘDZILI MU KOMPLEMENTÓW

Może zainteresuje Cię to: KAŻDY Z NAS MA SWOJEGO ANIOŁA STRÓŻA. JAK SIĘ Z NIM SKONTAKTOWAĆ?

Portal "Życie" informował o: LECH WAŁĘSA ZŁAMAŁ NAKAZ WPROWADZONY ZE WZGLĘDU NA KORONAWIRUSA? MĘŻCZYZNA ŚCIĄGNĄŁ MASECZKĘ W MIEJSCU PUBLICZNYM