Monika Zamachowska nie spodziewała się takiego zakończenia 2019 roku. W drugiej połowie listopada zwolniono ją z „Pytania na Śniadanie”. Dziennikarka pracowała w TVP od ponad 20 lat.
Zamachowska była rozżalona ze względu na utratę stanowiska. Uznała wtedy, że to czas na przerwę od show-biznesu.
Niedawno jednak pojawiła się na prapremierze sztuki operowej „Rigoletto”, która odbywała się w kinie w Warszawie. Było to wydarzenie, na którym nie brakowało gwiazd oraz fotoreporterów.
Monika Zamachowska była wyraźnie zadowolona z obecności tych ostatnich. Z chęcią pozowała na ściance, odsłaniając zęby w szerokim uśmiechu.
Prezenterka zdecydowała się na kreację, która przysporzyła jej kłopotów – lekko przyciasny wiśniowy garnitur oraz jasną, satynową bluzkę.
Jak wiadomo, w oku obiektywu zobaczymy wszystko – także to, co wolelibyśmy ukryć. Właśnie dlatego celebrytce nie udało się zamaskować tego, że jej spodnie pękły wzdłuż szwa na pupie.
Media rozpisywały się na temat jej wpadki – w „Super Expressie” znalazł się cały artykuł poświęcony feralnemu pęknięciu.
Monika Zamachowska reaguje na artykuł o pękniętych spodniach
Monika Zamachowska świetnie z tego wybrnęła – opublikowała zdjęcie pierwszej strony gazety na swoim Instagramie. W opisie dodała swój komentarz do całej sytuacji.
„Tak, to są moje pośladki. Niezłe zresztą, tak uważam, jak na panią pod pięćdziesiątkę. Próbuję znaleźć pozytywy tej sytuacji i takie mam: dzięki pękniętemu szwowi opera trafiła na pierwsze strony gazet! Ot co” – brzmiał opis.
Fani prezenterki są zachwyceni jej błyskotliwą reakcją. Gratulują jej zgrabnych pośladków i chwalą za dowcipną odpowiedź, w której pokazała dystans do siebie.
Jak widać, czasem nawet wpadkę można przekuć w żart!
Przypomnij sobie o… SIEĆ AŻ HUCZY OD PLOTEK. DOROTA GARDIAS JEST ZNOWU ZAKOCHANA. KIM JEST JEJ TAJEMNICZY, NOWY PARTNER
Jak informował portal Życie: ŻONA GWIAZDORA „TAŃCA Z GWIAZDAMI” OPUBLIKOWAŁA ROMANTYCZNE ZDJĘCIE. PARA WYGLĄDA NAPRAWDĘ UROCZO
Portal Życie pisał również o… KAROL STRASBURGER ŚWIETNIE SPRAWDZA SIĘ W ROLI OJCA. „DLA MNIE CZAS SIĘ COFA”