Jak podaje portal "O2", uprawy rolne w Kraju Krasnodarskim pożerane są przez szarańczę. Sieć obiegły nagrania, na których widać jak znikają kolejne hektary upraw, zjedzone przez owady. Dla wielu osób to dowód na to, że natura mści się za okrucieństwa, jakich Rosjanie dopuszczają się na Ukrainie.
Rosjanie mierzą się z plagą szarańczy
Z infomacji przekazywanych prez rosyjskie media wynika, że obecnie najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w rejonie Primorsko-Achtarskim Kraju Krasnodarskiego. Sieć obiegły nagrania wykonane na farmie Nowyje Limanokirpili, która najmocniej została dotknięta atakiem szarańczy.
Liczba atakującej szarańczy jest ogromna, o czym najwymowniej świadczy gęsta, niemal czarna chmura, w jakiej się kłębi. Z danych podawanych przez władze obszaru, do tej pory szarańcza zniszczyła 1,5 hektara upraw. Jej występowaniem objęty jest obszar 2,5 hektara. Obecność szarańczy zanotowano w 89 lokalizacjach na obszarze Kraju Krasnodarskiego.
Lokalne władze wskazują również, że jednym z największych problemów związanych z plagą szarańczy jest to, że ogniska jej pojawienia się to miejsca zalewowe. Wraz z suszą zwiększa się obszar sprzyjający pojawianiu się dużej ilości żarłocznych owadów.
"Natura mści się za Mariupol"
Jeden z doraców mera Mariupola zwrócił uwagę na fakt, że szarańcza zaatakowała miejscowość, z której statowały bombowce odpowiedzialne za atak na szpital i teatr w Mariupolu, gdzie schronili się cywile.
"To inwazja, z którą nic nie mogą zrobić. Natura sama mści Mariupol" - napisał na Telegramie Petr Andriuszczenko.
Co sądzicie o całej sytuacji?
To też może cię zainteresować: Zmontowane zdjęcie prezydenta Andrzeja Dudy obiegło media. Głowa państwa w mocnych słowach zareagował na fotomontaż
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Anna Ziemba z "Sanatorium miłości" wybrała się na wakacyjny wypoczynek. Nie narzekała na brak towarzystwo