Te mrożące krew w żyłach wydarzenia miały miejsce w jednym z polskich miast. Wybuch w jednym z budynków spowodował ogromne zniszczenia. -

Wybuch, z którego nikt nie wyszedł cało. Co się wydarzyło?

Ogromna tragedia – można byłoby pomyśleć. Istotnie, skala koszmaru jest spora. Niestety, okazało się, że ktoś zgotował go innym… celowo. Nie był to przypadek, smutne zrządzenie losu, a świadome działanie sprawcy.

Jak relacjonują strażacy oraz ratownicy – wszystko zadziało się w mgnieniu oka. Według ich opowieści, które przytacza Fakt, w ciągu ułamków sekund potężny wybuch wywalił futryny, połamał meble, ba, przesunął także ściany domu jednorodzinnego.

Źródło: fakt.pl

Tragedia rozegrała się w Białymstoku. Gdy wyjeżdżano, by pomóc ewentualnym ocalałym, nie wiadomo było, czy i uda się kogoś tam odnaleźć. Nie wiedziano także, że za wybuch odpowiedzialny jest Mariusz K. Mężczyzna zabił swoją mamę, żonę oraz córkę.

Mariusz K. zrobił to celowo – najpierw rzucił się na ofiary z nożem, a następnie wywołał wybuch.

- Tego wybuchu nie miał prawa nikt przeżyć – mówią smutno strażacy. Tragedia wydarzyła się przy ul. Kasztanowej w Białymstoku. Ofiary zginęłyby od dźgnięć nożem albo wybuchu.

- Przed budynkiem znajdowała się osoba postronna udzielająca pomocy dziecku. Od innych ludzi uzyskano informację, czy w zniszczonym budynku są inne osoby. Rota medyczna przejęła poszkodowaną i kontynuowała resuscytację krążeniowo-oddechową. Inna udała się do wnętrza budynku w celu poszukiwania kolejnych poszkodowanych – mówi strażak, mł. bryg. Tomasz Birycki. Usiłowano odpływ gazu, co nie udało się od razu.

- Podjęto decyzję o wycofaniu roty pracującej wewnątrz budynku. Odnalazła wewnątrz budynku kilka metrów od wejścia kolejną osobę poszkodowaną i ewakuowała ją na zewnątrz – relacjonuje.

Źródło: fakt.pl

Następnie znaleziono trzecią ofiarę.

- W międzyczasie na miejsce zdarzenia dojechała pierwsza karetka. Jej załoga wspólnie z ratownikami prowadziła reanimację – wspomina.

Niestety, nikt już nie żył. Strażacy ugasili drobny pożar w piwnicy obok kotłowni, znaleźli także ciało sprawcy, Mariusza K., z pętlą na szyi.

Mariusza K. zatrzymano 30 maja za znęcanie się nad rodziną. Choć prokurator nakazał mu wyprowadzkę z domu, zastosowano także zakaz kontaktów z rodziną, a mężczyzna musiał zjawiać się na komisariacie (wszystko do 1 września), nie było to wystarczające.

Źródło: fakt.pl

25 sierpnia sąd uznał Mariusza K. za niegroźnego i mimo, że prokuratura zaskarżyła opinię sądu i domagała się przedłużenia wspomnianych środków – na niewiele się to zdało. W tym czasie doszło do tragedii.

Przypomnij sobie o… CZY TO POCZĄTEK POWAŻNYCH KŁOPOTÓW? NAUCZYCIELE JEDNEGO Z POLSKICH LICEÓW ZOSTALI SKIEROWANI NA KWARANTANNĘ

Jak informował portal Życie: GDAŃSK: REGIONALNE CENTRUM KRWIODAWSTWA I KRWIOLECZNICTWA APELUJE DO OZDROWIEŃCÓW. ICH OSOCZE MOŻE POMÓC W LECZENIU ZAKAŻONYCH

Portal Życie pisał również o… KAMIL DURCZOK NADAL PONOSI KONSEKWENCJE SWOICH DECYZJI. PROKURATURA WZNAWIA DOCHODZENIE