Jak podajw "money.pl", województwo lubuskie noruje najmniejszą liczbę zakażeń koronawirusem w całej Polsce. Mimo to, 471 nowych zakażeń w kraju nie napawa optymizmem. Dane ze środy sprowadzają Polaków na ziemię.
Premier w Katowicach - "sytuacja na śląsku jest opanowana"
Wpis na gov.pl z 16 maja informuje, że według raportu otrzymanego od szefów śląskich służb mundurowych, prezesów spółek górniczych i inspektorów sanitarnych, sytuacja na Śląsku uległa poprawie. Mateusz Morawiecki spotkał się na posiedzeniu Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego z wyżej wymienionymi podmiotami, a także z ozdrowieńcami wśród górników.
Jak wynika ze statystyk płynących z Ministerstwa Zdrowia, miniona środa była najgorszym dniem koronawirusowym w dotychczasowej epiemicznej sytuacji w kraju. Niechlubne 471 nowych przypadków zakażeń podniosło drastycznie liczbę osób objętych hospitalizacją lub nadzorem sanitarnym.
Województwo lubuskie na tle całego kraju
Ten region Polski wyraźnie się wyróżnia w statystykach niską zachorowalnością. Jak podają niezależne media, tajemnica odnotowania wzrostu zakażeń w Polsce tkwi w wykonywanych testach na obecność koronawirusa. Jak podaje "Polsat News", dyrektor Laboratorium Zdrowia Publicznego w Tanzanii, a także pracujący tam kontroler jakości zostali zawieszenie w pełnieniu obowiązków służbowych po tym, jak władze poddając w wątpliwość wiarygodność testów, poleciły wysłanie do tej placówni próbek niepochodzących od ludzi, a od papai, oleju silnikowego, oraz kozy. Wyniki testu na obecność koronawirusa nie pozostawiły wątpliwości. Papaja, oraz koza były zakażone koronawirusem, a olejowi silnikowemu się tym razem upiekło. Jak to się ma do wzrostu zachorowań na świecie i w naszym kraju?
Sprawę wątpliwych testów zbada specjalna komisja powołana przez tamtejsze ministerstwo zdrowia.