Ważna informacja padła z ust ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej. Na tę zmianę oczekują od tygodni miliony polskich pacjentów, bardzo często pozbawionych możliwości planowej hospitalizacji i leczenia, zabiegów operacyjnych i wizyt lekarskich w normalnym trybie.
Już od 1 czerwca stopniowo do normalnej pracy i przyjmowania pacjentów z różnymi schorzeniami mają wrócić znajdujące się na ministerialnej liście jednoimienne szpitale zakaźne, zorganizowane z końcem marca w budynkach wielu polskich szpitali.
Oznacza to, że pacjenci nie będą musieli już dłużej przesuwać planowej hospitalizacji, a osoby, które znajdą się w nagłym stanie nie będą przewożeni do szpitali oddalonych o wiele kilometrów od miejsca zamieszkania.
Łukasz Szumowski zdecydował o powolnym przywracaniu jednoimiennych szpitali zakaźnych do normalnego funkcjonowania i przyjmowania pacjentów
Jak podkreślił podczas konferencji Łukasz Szumowski największe ogniska zakażeń w Polsce zostały opanowane, jedyny problem pozostaje jeszcze na Śląsku. Minister ma nadzieję, że epidemia jest w odwrocie i nawet w tym województwie liczba zakażonych będzie sukcesywnie malała.
W związku z tym podjęliśmy decyzję o sukcesywnym przywróceniu normalnej pracy w szpitalach jednoimiennych. Oczywiście, zaczniemy od miejsc, gdzie jest najmniej nowych zakażeń, najmniej pacjentów - poinformował Łukasz Szumowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Sieć szpitali zakaźnych nie zostanie jednak całkiem zlikwidowana, a będzie działać symultanicznie z zachowaniem wszystkich procedur bezpieczeństwa. To działanie w celu zabezpieczenia kolejnych miesięcy, szczególnie jesienią, gdy zapowiadana jest druga fala epidemii i wzrost zakażeń. Ministerstwo ma wciąż wiele wolnych łóżek dla chorych.
Proces wznawiania normalnej pracy w szpitalach z listy ma rozpocząć się 1 czerwca, docelowo w każdym województwie ma pozostać jeden szpital typowo zakaźny.
Minister Szumowski otwiera szpitale zakaźne na powrót dla pacjentów. To jednak nie koniec epidemii
Łukasz Szumowski jest daleki od ogłaszania końca stanu epidemii w Polsce. Choć znajdujemy się w tendencji spadkowej to przykład śląskich kopalń pokazuje, jak szybko może znaleźć się nowe ognisko zachorowań. Reżim sanitarny będzie obowiązywał cały czas.
Być może mamy dołek w przebiegu tej epidemii, ale z drugiej strony wykorzystajmy to do pracy na rzecz pacjentów zupełnie innych niż COVID, gdzie przecież oni cały czas czekają na to, żeby to wszystko ruszyło - podkreślił podczas konferencji prasowej Łukasz Szumowski.
Może zainteresuje Cię to: OD DZIŚ WIELKIE ZMIANY. PONOWNIE ZOSTANĄ OTWARTE KAWIARNIE, RESTAURACJE I BARY. CO SIĘ ZMIENI W ZASADACH ICH FUNKCJONOWANIA?
Polecamy także: MINISTER EDUKACJI DARIUSZ PIONTKOWSKI UJAWNIŁ, CO Z POWROTEM DO SZKÓŁ. UCZNIOWIE I NAUCZYCIELE BĘDĄ ZDZIWIENI
Portal "Zycie" informował o: WHO POTWIERDZA NAJGORSZE. PANUJE WIRUS, KTÓRY ŹLE WPŁYWA NA DZIECI