Magda Gessler znana jest z ciętego języka i nieprzebierania w słowach. Nowy sezon „Kuchennych rewolucji”, w którym restauratorka miała pomagać podupadającym lokalom i ich właścicielom, niekiedy bywa dla nich niezłą przeprawą. W najnowszym emitowanym odcinku rewolucja odbywała się w restauracji Bistro Galancie. Co wydarzyło się na antenie, że widzowie byli tak poruszeni?
Z gorzkimi słowami z ust gwiazdy musieli zmierzyć się właściciele Bistra Galancie. Małżeństwo zdecydowało się na poprowadzenie lokalu gastronomicznego po rodzinnej tragedii. Chcieli w jakiś sposób wyjść z żałoby i marazmu po śmierci córki, która chorowała na białaczkę.
Zobacz także: RAFAŁ MAŚLAK ODPOWIADA O SWOIM NOWYM DOMU W TABLOIDZIE. SAM ZAJĄŁ SIĘ WYKOŃCZENIEM
Rodzinna tragedia nie była dla Magdy Gessler wystarczającą wymówką do źle prowadzonego biznesu. Od samego wejścia do lokalu zaczęła krytykować nie tylko wystrój, ale również reklamę, krótkie godziny otwarcia oraz pozycję w karcie dań.
– Strasznie przykro, ale to miejsce jest smutne, bez radości, zimne, nieapetyczne. Te wszystkie dania są z krajów, gdzie jest radość, muzyka, śpiew, smak. A tu sama Ania nie wygląda na szczęśliwą, jeśli ona się nie zmieni to nie widzę żadnej przyszłości – mówiła Magda Gessler.
Zobacz także: PORZUCONY PIES CZEKAŁ PRZEZ 4 LATA PRZY DRODZE. REAKCJA KUNDLA NA DAWNYCH WŁAŚCICIELI ZASKOCZYŁA ICH SAMYCH
Gwiazda spróbowała między innymi zupy pomidorowej, kotleta schabowego oraz pieczonej szynki.
– Szok jak to kompot! To jest woda po owocach! Pomyje owocowe! […] To jedzenie to dno. Do tego jeszcze podane w oparach szamba. Nie można mieć problemów z kanalizacją, bo tu śmierci kupą – krytykowała restauratorka.
Źródło: „pikio.pl”