Choć Danuta Martyniuk znana jest głównie z tego, że jest żoną Zenka Martyniuka, sama przyznaje, że nie jest żoną, która tylko „leży i pachnie”. Jak wskazuje „Pomponik”, Danka opowiedziała o tym, jak wygląda jej codzienność. Będziecie zaskoczeni!
Danuta Martyniuk opowiedziała o swojej codzienności
Danka i Zenek Martyniukowie poznali się w 1987 roku i od tej pory są nierozłączni. Ostatnio żona króla disco polo udzieliła szczerego wywiadu dziennikowi „Fakt”, w którym zdradziła, jak wygląda jej codzienność u boku znanego męża.
Jak przyznała, choć jest świadoma swojej rozpoznawalności, wcale jej to nie zmieniło. Przekonuje, że „wciąż jestem normalną kobietą”. „Jestem żoną przy mężu, matką przy rodzinie. Nie wywyższam się, nie zadzieram nosa, nauczono mnie skromności” – podkreśliła.
Przyznała też, że dzięki temu, że mają pieniądze, może pozwolić sobie na „droższą torebkę”. „Jeśli mnie stać i o niej marzę, to sobie kupię” – stwierdziła z przekonaniem, dodając, że nie interesuje jej bywanie na salonach i zdjęcia na czerwonym dywanie. „Jeśli ktoś myśli, że tylko leżę i pachnę, to się grubo myli" – podkreśliła.
Tak wygląda życie Danuty Martyniuk
Danka przyznała, że jednym z jej zadań jest m.in. opieka nad ogrodem. Jak podkreśliła, kiedy pracuje w ogrodzie, nie ma na sobie markowych ubrań. Zajmuje się roślinami jak inni. Dodała, że na początku jej małżeństwa z Zenkiem mieszkali z jej rodzicami, bo sytuacja rodziny króla disco polo nie była wówczas szczególnie korzystna.
Żona Zenka podkreśliła również, że wszystko, co teraz mają zawdzięczają swojej wspólnej ciężkiej pracy. We wcześniejszym wywiadzie stwierdziła, że „wkurza ją”, gdy nazywana jest „tylko żoną Martyniuka”. Przypomniała, że przez lata ciężko pracowała. Wstawała każdego dnia do pracy i jak miliony Polek opiekowała się domem i rodziną.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Nie na takie wieści liczyli seniorzy. Są pierwsze prognozy kolejnej waloryzacji rent i emerytur
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Daria Ładocha pożegnała przyjaciela. Jej wspomnienie Tomasza Jakubiaka porusza
O tym się mówi: Lech Wałęsa przerywa milczenie po odejściu syna. Poszło o Szatana