W czwartek 15 sierpnia odszedł jeden z najwybitniejszych współczesnych malarzy. Jak podaje portal "Goniec", Tomasz Ciecierski odszedł w wieku 78 lat. Jego śmierć jest niepowetowaną stratą dla świata sztuki.

Nie żyje Tomasz Ciecierski

Tomasz Ciecierski przyszedł na świat 25 września 1945 roku w Krakowie. Urodził się w rodzinie artystycznej. Jego ojciec spełniał się jako aktor. To miało niebagatelny wpływ na Ciecierskiego i jego zamiłowanie do sztuki. Malarz już od najmłodszych lat przejawiał talent plastyczny. Nikogo nie zdziwiło więc, że wybrał studia na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Studia ukończył w 1971 roku. Po zakończeniu studiów zdecydował się wyjechać do Stanów Zjednoczonych, skąd dość szybko wrócił do kraju, za czym miały stać powodu natury osobistej. Rok po zakończeniu studiów zaczął pracę jako wykładowca. Nie było to jednak jego marzeniem, dlatego ostatecznie porzucił uczelnie i skupił się na tworzeniu.

Tomasz Ciecierski/Twitter @Portal Warszawski
Tomasz Ciecierski/Twitter @Portal Warszawski

Jego prace podziwiano nie tylko w Polsce

Prace Tomasza Ciecierskiego prezentowane były nie tylko w polskich, ale i zagranicznych galeriach. Jego dorobek artystyczny jest bardzo różnorodny, choć jednym z częściej powtarzających się w nim wątków był pejzaż. Potrafił go przekształcać w dowolny sposób, wykorzystując nieoczywiste kształty i formy.

Galeria Foksal, której wieloletnim współpracownikiem był Ciecierski podkreśliła, że śmierć malarza zamyka ważny rozdział w polskim malarstwie współczesnym. Podkreślono także jego ogromny wkład w polską sztukę.

Rodzinie, bliskim i przyjaciołom zmarłego Tomasza Ciecierskiego składamy wyrazy współczucia.

To też może cię zainteresować: Iga Świątek zdobyła się na szczere wyznanie. "Wiedziałam, że mój poziom gry pozwalał na wygraną"

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Andrzej Piaseczny uwił cudne gniazdko sobie, mamie i ukochanemu. Jak mieszka "Piasek"

O tym się mówi: Pięciu oskarżonych w związku ze sprawą Matthew Perry'ego. Osobisty asystent podał mu tego za dużo