Elżbieta Dmoch była wielką artystką, teraz żyje skromnie z dala od blasków fleszy. Przeboje takie jak: „Iść w stronę słońca” czy „Windą do nieba” niegdyś znali wszyscy, dzisiaj również wspominane są z nostalgią. Dlaczego piosenkarka zdecydowała się zejść ze sceny i nigdy już na nią nie powrócić?
Dmoch występowała w zespole Warszawskie Kuranty oraz 2 plus 1, to właśnie 2 plus 1 przyniósł jej największą sławę. Natomiast szczęście znalazła w Warszawskich Kurantach, to tam poznała Janusza Kruka.
Dla siedemnastoletniej piosenkarki rozwiódł się z żoną, by wkrótce to z Elżbietą Dmoch wziąć ślub. Szczęście kobiety nie trwało długo. Kruk zostawił ją dla innej kobiety i to właśnie wtedy zaczęły się jej problemy. Wokalistka wciąż łudziła się, że mężczyzna do niej wróci, kiedy ten umarł nagle na zawał, Dmoch wpadła w rozpacz.
Jak podaje Pikio, kobieta odcięła się od śpiewu, przyjaciół i rodziny, popadła w długi. Nie chciała pomocy. Została z matką, która w 2006 roku zmarła, a artystka trafiła do szpitala psychiatrycznego.
– Nasze kontakty urwały się. Elżbieta nie chce pomocy i odtrąca każdy życzliwy gest. Dobrze, że chociaż przyjmuje skromną emeryturę, jaką co miesiąc przynosi jej listonosz oraz zaczęła pobierać pieniądze z tantiem – wyznaje Cezary Ślązak, który występował z Elżbietą Dmoch na scenie w zespole 2 plus 1.
Inne tematy dotyczące polskiego show-biznesu również mogą Cię zaciekawić: BYŁY PREMIER ZACHWYCAŁ NA PARKIECIE W „TAŃCU Z GWIAZDAMI”. MUSISZ TO ZOBACZYĆ! [WIDEO]
Zobacz, o czym pisaliśmy w tym tygodniu: EDYTA GÓRNIAK NA KONFERENCJI PRASOWEJ NOWEGO PROGRAMU TVN. JEJ KREACJA OLŚNIŁA WSZYSTKICH!
Izabela Ziel