Zarysowany przez IMGW scenariusz grudnia 2025 wygląda obiecująco dla tych, którzy marzą o prawdziwie zimowych świętach.
Grudzień w normie, ale zdecydowanie bardziej mokry
Synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewidują, że grudzień 2025 utrzyma się w granicach wieloletniej normy termicznej. To jednak tylko część obrazu — prognozy wskazują również na większą niż zwykle ilość opadów.
Regularne spadki temperatur poniżej 0°C mają pojawiać się już na początku miesiąca, a wilgotne masy powietrza zwiększą szanse na śnieg — choć nie wszędzie i nie przez cały czas. IMGW zwraca uwagę, że intensywniejsze opady mogą obejmować zarówno śnieg, jak i deszcz, w zależności od regionu i aktualnej temperatury.
Pierwsze prognozy na Wigilię 2025. Czy spadnie śnieg?
Na ten moment długoterminowe wyliczenia wskazują, że 24 grudnia może przynieść klasyczną, lekką zimę. W Wigilię temperatura ma oscylować w okolicach -2°C, szczególnie na nizinach.
Opady śniegu prognozowane są na 23 i 24 grudnia, co tworzy realną szansę na to, że tegoroczne święta będą wreszcie białe.
Równie zimny ma być pierwszy i drugi dzień Bożego Narodzenia. Temperatury najczęściej utrzymają się na minusie lub w pobliżu zera, a lokalnie może spaść nawet kilka centymetrów świeżego śniegu — zwłaszcza na południu i w rejonach górskich.
Sylwester i Nowy Rok z zimowym charakterem
Prognozy obejmują też początek 2026 roku. Według IMGW styczeń ma przynieść chłód typowy dla polskiej zimy.
Meteorolodzy zaznaczają, że zarówno temperatury, jak i suma opadów powinny mieścić się w normie wieloletniej. Oznacza to mieszankę chłodnych dni, przelotnych śnieżyc i okresowych odwilży — klasyczny polski styczeń, choć z wyraźną korektą: najprawdopodobniej będzie chłodniej, niż sugerowały wcześniejsze prognozy z jesieni.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "W sanatorium odnalazłam prawdziwą miłość": Wszystko runęło, gdy pojawiła się żona mężczyzny, którego pokochałam
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Burza po ćwierćfinale „The Voice of Poland”. Widzowie nie wytrzymali. "To ponury żart"