Zamiast tego, Polska stanęła w obliczu jednej z najbardziej przygnębiających debat ostatnich miesięcy. Siedmioletnia Kasia Nawrocka, córka Karola i Marty Nawrockich, znalazła się w centrum uwagi po tym, jak podczas wieczoru wyborczego z rozbrajającą szczerością machała do tłumu i posyłała serduszka do kamer. Jej dziecięca radość rozczuliła miliony Polaków — ale też sprowokowała nienawistne komentarze, które błyskawicznie rozeszły się w sieci.

Radość, która zamieniła się w ból

Kiedy Karol Nawrocki ogłaszał zwycięstwo w wyborach prezydenckich 1 czerwca 2025 roku, cała jego rodzina stała obok. Żona Marta oraz trójka dzieci symbolizowali spokój, rodzinne ciepło i normalność — wartości, które miały stanowić o nowym stylu prezydentury. Kamery telewizyjne uchwyciły moment, w którym mała Kasia z uśmiechem i spontanicznością machała do publiczności. Widzowie komentowali, że był to „najpiękniejszy moment wieczoru”.

Niestety, wśród pozytywnych reakcji pojawiły się także skandaliczne wpisy. W mediach społecznościowych rozpętała się fala hejtu, której ofiarą padło dziecko. Wpisy, pełne ironii i złośliwości, spotkały się z natychmiastową reakcją opinii publicznej.

Społeczeństwo powiedziało: „Dość!”

Sprawa Kasi Nawrockiej poruszyła Polaków ponad podziałami politycznymi. W obronie dziewczynki stanęli nie tylko zwykli internauci, ale również znane osobistości. Katarzyna Grochola, Sandra Kubicka i wielu innych publicznie potępili hejt, apelując o szacunek i empatię wobec najmłodszych.

Do działań przystąpiły także instytucje państwowe. Rzecznik praw dziecka złożyła wniosek o ściganie autorów nienawistnych komentarzy, a policja wszczęła śledztwo. Sprawa zyskała ogromny rozgłos, a Pierwsza Dama osobiście podziękowała wszystkim, którzy stanęli w obronie córki.

– „Kasia nie powinna widzieć takich rzeczy o sobie. Mnóstwo osób, niezależnie od poglądów, stanęło w naszej obronie i za to jesteśmy ogromnie wdzięczni” – powiedziała Marta Nawrocka w rozmowie z magazynem Viva!.

Symbol niewinności w brutalnym świecie internetu

Obraz małej Kasi, machającej z uśmiechem do tłumu, stał się symbolem tego, co w polskim życiu publicznym zanikło — szczerości, naturalności i czystej radości. Jednocześnie cała sytuacja pokazała, jak cienka jest granica między uwielbieniem a nienawiścią w mediach społecznościowych.

Eksperci ds. komunikacji społecznej przypominają, że internetowy hejt nie jest już „niewinnym komentarzem” — to realne narzędzie przemocy, które może ranić najbardziej bezbronnych. Sprawa Kasi Nawrockiej stała się więc nie tylko dramatem jednej rodziny, ale też ważnym sygnałem, że społeczeństwo nie może być obojętne wobec przemocy słownej.

To też może cię zainteresować: Kolejna burza wokół Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza. Internauci nie mają litości po nowym nagraniu

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Nigdy nie byłem na randce, choć mam czterdziestkę na karku": Mama mówi, że świat mnie skrzywdzi, więc zostałem przy niej