Wystarczyłoby jedno „przepraszam”, by Jurek Owsiak odstąpił od procesu. Jednak słowa, które padły z ust Izabeli M. podczas rozprawy, całkowicie zmieniły bieg wydarzeń. Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie ukrywał emocji i natychmiast wycofał swoją ofertę ugody.
Groźby wobec Jurka Owsiaka. Sprawa trafiła do sądu
Izabela M., 66-letnia mieszkanka Torunia, stanęła przed sądem pod zarzutem kierowania gróźb karalnych wobec Jurka Owsiaka oraz publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa.
Chodzi o wpis, który kobieta opublikowała w internecie. Napisała w nim m.in. „giń człeku i to jak najszybciej, dość okradania, dość twojego dorabiania się z naiwności Polaków”.
Słowa te wywołały falę oburzenia i doprowadziły do wszczęcia postępowania. Owsiak zdecydował się wziąć udział w procesie – połączył się z sądem online i od razu zaproponował pojednanie.
– Proszę powiedzieć: przepraszam panie Jurku Owsiaku, za to, że to napisałam. Tak nie myślałam. Uznam to za przeprosiny i nie będziemy się boksowali dalej – powiedział prezes WOŚP.
„Przepraszam, ale…” – jedno zdanie, które wszystko zmieniło
Początkowo wydawało się, że sprawa zakończy się ugodą.
Seniorka zgodziła się przeprosić i powiedziała:
– Przepraszam pana Owsiaka, przepraszam jego rodzinę, ale nie groziłam mu. Napisałam to w stresie.
Po chwili jednak dodała coś, co całkowicie zmieniło ton rozprawy.
– Ale ja też oczekuję przeprosin. Za to, że na pana billboardzie był napis „zwyciężymy z sepsą”.
Te słowa wywołały natychmiastową reakcję Owsiaka.
– Niech pani nie wciąga w to sepsy. Proszę przeprosić za kłamstwa – odpowiedział stanowczo.
„Nie uznaję przeprosin”. Owsiak kończy dyskusję
Po tej wymianie zdań atmosfera na sali sądowej zrobiła się napięta.
Jurek Owsiak przypomniał, że WOŚP od lat wspiera polskie szpitale, finansując sprzęt, który pomaga ratować życie.
– Być może kiedyś trafi pani na oddział, gdzie ten sprzęt będzie ratował pani zdrowie – zauważył.
Na to Izabela M. odpowiedziała, że leczyła się onkologicznie i „nie widziała żadnego sprzętu z serduszkiem”.
To wystarczyło, by Owsiak zakończył temat:
– Dziękuję bardzo. Nie uznaję przeprosin. Wycofuję swoją ofertę.
Skąd wzięło się całe zamieszanie?
Izabela M. nawiązała do głośnej sprawy plakatów promujących finał WOŚP w 2023 roku.
Widniał na nich napis: „Polacy! Pokonajmy to ZŁO!!! WYGRAMY Z SEPSĄ”.
Część osób zarzucała wówczas organizatorom, że duże litery w słowie „ZŁO” i mniejszy dopisek „z sepsą” mogą mieć wydźwięk polityczny.
Niektórzy sugerowali, że w ten sposób WOŚP wspierała kampanię jednej ze stron politycznych – czemu Owsiak wielokrotnie zaprzeczał.
Kolejna rozprawa już w listopadzie
To nie koniec sądowego sporu. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 24 listopada, a sprawa wciąż budzi duże emocje.
Choć Owsiak próbował zakończyć ją w sposób pokojowy, wydaje się, że ostatecznie będzie musiał poczekać na rozstrzygnięcie sądu.
Cała sytuacja pokazuje, że nawet jedno nieprzemyślane zdanie w internecie może mieć realne konsekwencje – i to nie tylko dla autora, ale też dla osób publicznych, które stają się celem agresji w sieci.
To też może cię zainteresować: Nie rób tego na cmentarzu. Za taki czyn grozi 8 lat więzienia
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "On wraca z pracy i mówi, że mam lekko, bo siedzę w domu": Nie widzi, że ja już dawno nie mam siły żyć