Jak informuje serwis „Goniec”, każdy z nas niemal codziennie wykonuje przelewy. To dziś standard – kilka kliknięć i pieniądze trafiają tam, gdzie trzeba. Warto jednak pamiętać, że nawet najdrobniejsza transakcja zostawia cyfrowy trop. Większość z nich przechodzi bez echa, ale są takie, które potrafią przyciągnąć czujne oko fiskusa. Które operacje mogą wzbudzić zainteresowanie Urzędu Skarbowego i z jakiego powodu? Poznajcie szczegóły!

Pełna transparentność

Era cyfrowych finansów nie zna pojęcia ciszy. Każdy przelew, od symbolicznej złotówki po milionowe transakcje, zostawia po sobie cyfrowy trop – skrupulatnie rejestrowany i przypisywany do konkretnego konta. Banki i instytucje nadzorcze widzą dziś więcej niż kiedykolwiek wcześniej.

Liczby mówią same za siebie: tylko w pierwszym półroczu 2025 roku przez system Elixir przepłynęło ponad 562 miliony przelewów o łącznej wartości 2,3 biliona złotych. Co ciekawe, liczba operacji pozostała niemal bez zmian, ale ich wartość wzrosła o 6%. Wygląda na to, że cyfrowa gotówka nie tylko krąży szybciej – ona nabiera coraz większej mocy.

Cyfrowy ślad, który zostawia każdy nasz przelew, stał się dla fiskusa otwartą księgą. Od 2022 roku urzędnicy mogą do niej zaglądać bez uprzedzenia, co dla wielu Polaków wciąż brzmi jak fikcja. Bo przecież kontrola kojarzy się z wielkimi pieniędzmi, nie z codziennymi przelewami na kilkadziesiąt złotych.

Pieniądze/Pixabay

Nie tylko kwota może zainteresować fiskus

A jednak – nie tylko wysoka kwota potrafi zwrócić uwagę skarbówki. Czasem wystarczy nietypowy tytuł, cykliczne wpływy z nieznanych źródeł czy po prostu coś, co wyłamuje się z finansowej rutyny. W cyfrowej erze prywatność pieniędzy coraz częściej staje się iluzją.

Nie każdy przelew ląduje na celowniku fiskusa, ale są sytuacje, w których system włącza czerwoną lampkę. Urząd Skarbowy z reguły nie interesuje się codziennymi przelewami za zakupy czy czynsz. Jednak gdy pojawiają się regularne wpłaty o tej samej wysokości, nagłe wpływy znacznie przewyższające deklarowane dochody albo pieniądze płynące z egzotycznych kierunków – zwłaszcza z rajów podatkowych – czujność urzędników gwałtownie rośnie.

To właśnie takie transakcje mogą stać się początkiem głębszej kontroli. W cyfrowej rzeczywistości nawet pojedynczy przelew potrafi opowiedzieć historię, którą fiskus chętnie przeczyta od deski do deski.

Choć słowa takie jak „pożyczka”, „pomoc” czy „zwrot” bywają używane z czystych intencji, dla fiskusa to już może być sygnał do działania. Jak wskazują eksperci, takie lakoniczne lub nietypowe tytuły przelewów – „choć często stosowane w dobrej wierze” – mogą wzbudzić podejrzenia o pranie pieniędzy, unikanie podatków.

Pieniądze/Pixabay

To też może cię zainteresować: Napięte relacje małego i dużego pałacu. Tego Polacy oczekują od premiera Donalda Tuska i prezydenta Karola Nawrockiego

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Barbara Kurdej-Szatan nie owija w bawełnę. "Tego naprawdę nie da się ukryć"

O tym się mówi: Nie żyje wybitny aktor. Publiczność żegna legendę polskiej sceny