Brazylijski jasnowidz Atos Salomé – przez wielu nazywany „żyjącym Nostradamusem” – po raz kolejny wstrząsnął opinią publiczną, ogłaszając nowe proroctwo, które wykracza daleko poza granice tradycyjnych przepowiedni. Tym razem nie chodzi o epidemię, politykę czy trzęsienie ziemi, lecz o coś znacznie bardziej złowrogiego i trudnego do uchwycenia: cyfrową apokalipsę.
Salomé zdobył rozgłos dzięki trafnym przewidywaniom, takim jak pandemia COVID-19, śmierć królowej Elżbiety II czy niedawne masowe przerwy w dostawie prądu, które dotknęły Hiszpanię, Francję i Portugalię. Jak twierdzi, blackouty, które pogrążyły miasta w chaosie, nie były wynikiem błędów technicznych – lecz pierwszym aktem znacznie większego spektaklu. Jego zdaniem była to jedynie „próba generalna” przed wydarzeniami, które już niedługo mają wstrząsnąć całym światem.
Według Salomé, trwająca właśnie „cicha cyberwojna” to nowy rozdział globalnych konfliktów. Broń nie hałasuje, nie zostawia kraterów ani gruzu. Przemieszcza się niewidzialnymi kanałami światłowodów, przeskakuje przez satelity, dociera tam, gdzie skupia się codzienne życie: do systemów bankowych, sieci energetycznych, technologii łączności.
W najbliższych miesiącach – zapowiada jasnowidz – kolejne regiony mogą zostać dotknięte falami cyberataków i technologicznych zakłóceń. Ameryka Północna ma spodziewać się poważnych przerw w dostawach energii już latem. Jesienią przyjdzie kolej na Japonię i Koreę Południową. Do końca przyszłego roku problemy mają dotrzeć także do Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza do centrów finansowych, takich jak São Paulo czy Meksyk.
Przepowiednia Salomé mówi także o zbliżającej się „ciemności”. Nie będzie to jednak ciemność rozumiana dosłownie. Mowa o absolutnym odcięciu od informacji, komunikacji i kontroli. Wyłączone satelity, zerwane połączenia, znikające konta bankowe i pustka na ekranach – to wizja, która bardziej przypomina dystopijny film niż rzeczywistość. A jednak, według Salomé, może się ziścić szybciej, niż ktokolwiek przypuszcza.
Pierwsze symptomy tej informacyjnej zapaści mogą pojawić się już we wrześniu 2025 roku. Jasnowidz ostrzega przed możliwością wyłączenia systemów płatności natychmiastowych w Europie i USA, co doprowadziłoby do finansowej paniki. Ataki mają być precyzyjne i zaplanowane – ich celem będą największe miasta: Londyn, Paryż, Berlin, Nowy Jork, Tokio i Tel Awiw.
Salomé wskazuje również miejsca, które uważa za relatywnie bezpieczne. Wymienia wnętrze Hiszpanii i Portugalii, niektóre regiony Brazylii, Nową Zelandię oraz części Kanady. Zaleca unikanie dużych aglomeracji od października 2025 do marca 2026 roku, zwłaszcza że ten okres zbiega się z „maksimum słonecznym”, które samo w sobie może dodatkowo zakłócić działanie technologii i energetyki.
„Nie wystarczy już inteligencja. Przetrwają ci, którzy potrafią się zaadaptować, zachować spokój i pomóc innym” – podkreśla Salomé. Wzywa, by już teraz zadbać o alternatywne źródła energii, niezależne środki łączności, minimalne zapasy jedzenia i wody. Przede wszystkim jednak radzi, by budować lokalne wspólnoty – bo w chwili próby to nie aplikacje, a ludzie będą ostatnim punktem oparcia.
Przyszłość według Salomé nie jest jeszcze przesądzona. Ale jego ostrzeżenie wybrzmiewa coraz głośniej – jako wezwanie do przebudzenia i świadomego przygotowania się na to, co może nadejść już niebawem.
To też może cię zainteresować: Poruszające wyznanie Sylwii Peretti. Nikt nie widział, że jest aż tak źle
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Milion Polaków może liczyć na przelew z ZUS. Pieniądze trafią na ich konta jeszcze przed majówką