— Mamo, przecież to logiczne. Po co ci takie duże mieszkanie? — powiedziała moja córka, patrząc na mnie jak na dziecko, któremu trzeba wszystko tłumaczyć.
— Bo to mój dom — odpowiedziałam cicho.
— Ale już niepotrzebny. Jesteś sama, a ja i Robert mamy rodzinę, dzieci. Potrzebujemy większego miejsca.
Przyglądałam się jej uważnie.
Moja córka.
Moja duma.
A teraz patrzyła na mnie jak na przeszkodę.
To w tym domu nauczyła się chodzić.
To tutaj siedziałam przy jej łóżku, gdy miała gorączkę.
To tutaj przygotowywałam świąteczne obiady, pakowałam prezenty, tuliłam ją, gdy była smutna.
A teraz?
Teraz ten dom przestał mieć dla niej wartość.
Teraz był tylko majątkiem do podziału.
— To nie jest takie proste — zaczęłam, starając się opanować drżenie głosu.
— Mamo, nie rozumiem, czemu robisz z tego problem. Przecież pieniądze ci nie są potrzebne.
— Nie chodzi o pieniądze!
Patrzyła na mnie bez zrozumienia.
Poświęciłam jej wszystko.
Oddałam najlepsze lata życia.
Pracowałam dniami i nocami, żeby niczego jej nie brakowało.
A teraz, kiedy w końcu mogłam odpocząć, ona chciała, żebym zniknęła.
— Sprzedasz mieszkanie i zamieszkasz w czymś mniejszym. Albo… w domu opieki.
Zamarłam.
— W domu opieki?
— No tak. Wiele starszych osób tam trafia. Masz przecież emeryturę, będziesz miała pieniądze ze sprzedaży…
Wtedy zrozumiałam.
Dla niej już nie byłam matką.
Byłam starym problemem, który należało rozwiązać.
Wstałam i spojrzałam na nią twardo.
— Nie sprzedam tego mieszkania.
— Mamo…
— Nie sprzedam. I nie oddam ci ani grosza.
Jej oczy pociemniały.
— Jesteś samolubna.
Zaśmiałam się gorzko.
— Nie, Kasiu. Po prostu po raz pierwszy w życiu myślę o sobie.
Odeszła, trzaskając drzwiami.
Nie wiem, czy jeszcze wróci.
Nie wiem, czy kiedykolwiek zrozumie, jak bardzo mnie zraniła.
Ale wiem jedno.
Nie oddam jej swojego domu.
Bo nie pozwolę, by ktoś, kogo kochałam całym sercem… potraktował mnie jak zbędny mebel.
To też może cię zainteresować: Media podały, kto może zastąpić papieża Franciszka, a na liście jest polskie nazwisko. Czy zbliża się czas rezygnacji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Po 40 latach małżeństwa mąż oznajmił, że nigdy mnie nie kochał"