Rafał miał już 30 lat, a moja matka już zaczęła żegnać się z myślą, że pewnego dnia ożeni się i wyprowadzi. Nie miał zamiaru się wyprowadzać. Wręcz przeciwnie, kiedy znalazł miłość swojego życia, zaciągnął ją do domu swojej mamy — pomimo jej protestów.
W domu mamy zaczął się prawdziwy koszmar. Roksana, ukochana mojego brata, była już kiedyś mężatką. Z pierwszego małżeństwa miała córkę i bardzo nieprzyjemne doświadczenia z teściową. Roksana, nauczona doświadczeniem wspólnego mieszkania, postanowiła nie popełniać tych samych błędów, co z matką pierwszego męża.
Od progu wręczyła matce zeszyt z listą wymagań i zasad, sugerując, aby ich przestrzegała. Kiedy matka ją przeczytała, roześmiała się: "Mogę oddychać? Chciała tylko rozładować atmosferę, ale Roksana zwróciła uwagę na punkt 1.3: "Nie otwieraj ust, gdy nie jesteś o to proszona".
Mama próbowała porozmawiać z Rafałem, żeby on i Roksana się wyprowadzili. Wyobraź sobie: twój syn przyprowadza do twojego domu kobietę z dzieckiem, która daje ci kartkę z takimi zasadami. I z dokładnie takim samym sformułowaniem.
Cóż, coś w tym stylu: Klauzula 1.4, jak Roksana wyjaśniła swojej matce, oznacza to: nawet jeśli Rafał nie jest jeszcze jej prawnym mężem, uważa go za takiego, więc jest jej mężem. Jeśli matka jest temu przeciwna, powinna przeczytać paragraf 1.3. Szczerze mówiąc, uśmiałam się. "Dziecko się nie liczy" - tak, dziecko się nie myje, nie korzysta z prądu, żyje w całkowitej ciemności i bez kreskówek. "Żadnych gości we własnym domu" - dobra robota, Roksana, dobra robota!
Twoja synowa zamieszka z tobą i zabroni ci przyprowadzać gości do własnego mieszkania. Czy w takim tempie odbędzie się ślub? Roksana i Rafał odmówili wyprowadzki. Roksana robiła wielkie halo ze wszystkiego, co robiła matka, a czego nie było na liście. Wtedy mama poprosiła mnie, żebym przyszła i pomogła jej wyrzucić bezczelnych lokatorów. T
Przygotowaliśmy się z mężem i przyszliśmy do domu matki. Roksana krzyknęła: -"Umówiliśmy się — żadnych gości! Ja pakowałam rzeczy Roksany, a mój mąż pomagał pakować się mojemu bratu.
Okupanci zostali wypędzeni, a w domu mojej matki zapanował spokój. I wiesz, co jest najśmieszniejsze? Matka nie była przeciwna Roksanie i chciała zaakceptować dziecko. Ale ta lista całkowicie ją wkurzyła. Być może Roksana nie zna powiedzenia: nie idzie się do obcego klasztoru z własnym statutem!
Nie przegap: Jarosław Kaczyński w prokuraturze. Przesłuchanie w sprawie listu do Zbigniewa Ziobry