Jest w ciągłym ruchu, nigdy nie daje sobie chwili wytchnienia. Ma jedynego syna, który osiem lat temu zakochał się w Annie i ożenił się z nią. Maria natychmiast rozpoznała samolubną naturę synowej i nie była szczególnie entuzjastyczna, ale nie potępiła wyboru syna.

Annie nie podobało się wszystko, co robiła jej teściowa: uważała, że jej prezenty są tanie, zabroniła wnukom przebywać z babcią sam na sam, mówiąc, że nie wie, czego teściowa mogłaby ich tam nauczyć. Dzwoniła natomiast do matki prawie codziennie i traktowała ją lepiej, co nie jest zaskakujące — rodzice pomagali jej finansowo.

Decydujące rozczarowanie nastąpiło w Wigilię. Syn zaprosił matkę na wspólne świętowanie, obiecując, że będą tylko rodzice Anny i ona. 24 grudnia odebrał matkę, zabrał ją do domu i pojechał po rodziców żony. Maria od razu zapytała, czy synowa będzie miała coś przeciwko, ale syn zapewnił ją, że wszystko jest w porządku.

O wyznaczonej godzinie syn przywiózł ją i sam poszedł zaparkować samochód. Ale gdy tylko przekroczyła próg, była zszokowana: dzieci od rana były w piżamach, w domu panował bałagan, rzeczy były porozrzucane, a kuchnia była zawalona brudnymi naczyniami.

Zaskoczona Maria powiedziała wnukom, że tak nie można świętować Bożego Narodzenia. W kuchni powiedziano jej, że jedzenie zostanie przywiezione z restauracji, ale kiedy myła naczynia, jej najmłodsza wnuczka poprosiła o ściereczkę do wytarcia kurzu.

"Zajrzałam do lodówki — było tam dużo jedzenia. Syn wrócił, poszłam do pokoju synowej, a ona leżała i mówiła, że nie ma czasu pomóc, że jest zmęczona po pracy. Nie mogłam się powstrzymać: "Jakie zmęczenie? Nie pracujesz na budowie, tylko przy komputerze!". Po prostu mi pomachała.

Potem poszłam zobaczyć się z moją najstarszą wnuczką, lecz i ona siedziała z telefonem. Zaproponowałam, żeby mi pomogła w przygotowaniach, lecz wtedy do pokoju wbiegła Anka, krzycząc, że nie mam prawa rządzić w jej domu."

Maria westchnęła w zakłopotaniu, a jej syn wszedł i zapytał, co się dzieje. Założyła płaszcz i buty i wyszła, nawet się nie żegnając. W nocy myślała, że w zasadzie nie ma za kim tęsknić i lepiej samotnie zjeść wigilijną rybkę z sałatką jarzynową, niż użerać się z "nowoczesnym" podejściem do celebrowania Świąt...

Nie przegap: Smutna wiadomość ze świata polskiego kina. Nie ma już z nami prawdziwej legendy

Zerknij: Marcin Hakiel ponownie świętuje ojcostwo. Maluszek właśnie zawitał na świecie