Pamiętam, jak po raz pierwszy przyprowadziła go do nas i mówiła o nim z entuzjazmem: "Mamo, czy możesz sobie wyobrazić, że ma tylko 23 lata i już jest odnoszącym sukcesy biznesmenem? Jego ojciec jest urzędnikiem państwowym, a matka sklepikarką."

Nie byliśmy w biedzie, mieliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy, więc starałam się ją przekonać, że nie jest gorsza od Darka, a on powinien być szczęśliwy, że znalazł taką żonę. W końcu młodzi pobrali się i zaczęli mieszkać w mieszkaniu pana młodego.

Później doczekali się dzieci. Gosia nigdy nie narzekała, chociaż widziałam, że w ich rodzinie nie działo się najlepiej. Darek kategorycznie sprzeciwiał się pracy Gosi. Uważał, że jej miejsce jest w domu, z dziećmi, i że powinna zajmować się tylko sprzątaniem.

Nie pozwalał jej nigdzie wychodzić — ani do koleżanek, ani do mnie. Tylko kiedy był w pracy, Gosia mogła na chwilę uciec do mnie, ukrywając to przed mężem. "Nie masz nic do roboty w domu?" - zganiłby ją.

Oczywiście, Darek nie był złym człowiekiem. Gosia czuła się bezpiecznie, a on zapewniał jej wszystko, czego potrzebowała. Ale nie chodziła do barów ani nie brała udziału w żadnych imprezach — po prostu przychodziła do mnie na herbatę.

Mam 68 lat i jestem bardzo samotna, zwłaszcza po śmierci męża. Gosia rozumiała to i starała się częściej mnie odwiedzać. Ale czasami, kiedy dzwoniłam wieczorem, szeptała: "Mamo, nie teraz, Darek jest w domu".

Nie rozumiałam, co się dzieje. Czy on nawet nie pozwala jej rozmawiać z matką przez telefon? Niedawno Gosia przyszła mnie odwiedzić, gdy nagle zadzwonił telefon.

-Gdzie jesteś? - zapytał Darek.

-Pobiegłam do mamy — odpowiedziała.

-Po co? - zapytał ostro.

-Żeby zobaczyć, co u niej.

-Masz być w domu za dziesięć minut!

Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, ale Gosia zgodziła się z nim i pobiegła z powrotem dokładnie 10 minut później, bojąc się, że Darek dowie się, że się spóźniła. Tego wieczoru nie mogłam powstrzymać łez.

Następnego dnia postanowiłam porozmawiać z Darkiem osobiście. Kiedy przyjechałam, Darek był zaskoczony — nie lubi niespodziewanych wizyt. Zapytałam bez pardonu, dlaczego zabrania Gośce odwiedzania mnie, na co odparł, że nie ma nic przeciwko temu, jednak uważa takie wizyty za stratę czasu.

Zapytałam zięcia, czy nie boi się, że dzieci przejmą po nim zasady i odsuną się od nich obojga na starość, jednak nie usłyszałam odpowiedzi. Jedyne, czego się dowiedziałam tego dnia, to fakt, że Gośka z pewnością nasłucha się od męża przez moją niespodziewaną wizytę. Nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić!

Zerknij: Marcin Hakiel ponownie świętuje ojcostwo. Maluszek właśnie zawitał na świecie

O tym się mówi: Spekulacje na temat kryzysu małżeństwa księcia Harry'ego i Meghan Markle nie ustają. Harry zabrał głos