Nigdy więcej nie wyszłam za mąż — nie spotkałam odpowiedniego mężczyzny. Poświęciłam więc całe swoje życie wychowaniu Andrzeja.
Zawsze marzyłam o dużej rodzinie, ale los zrządził inaczej. Andrzej dorósł, ożenił się i miał własne dzieci. On, jego żona i dzieci przeprowadzili się do innego miasta. Widujemy się dość rzadko, a ja bardzo tęsknię za synem i wnukami.
Samotność w pustym mieszkaniu była czasem nie do zniesienia, a po przejściu na emeryturę wręcz przerażająca. W jednej z publikacji przeczytałam artykuł o kobietach, które opiekują się sierotami, ale ich nie adoptują. Początkowo w to wątpiłam, ale samotność i tęsknota sprawiły, że zgłosiłam się do programu.
Opiekowałam się kilkorgiem dzieci w różnym wieku. Chodziłam z nimi na spacery, przynosiłam domowe jedzenie, kupowałam skromne prezenty za emeryturę. Moje nowe hobby, że tak powiem, dodało mi sił. Zaczęłam czuć się znacznie lepiej. Prowadziłam aktywny tryb życia, nawet schudłam, a moje ciśnienie krwi wróciło do normy.
Mój syn i wnuki dzwonili do mnie przez wideo, ale nie zawsze miałam czas odebrać, ponieważ pracowałam z podopiecznymi. Najwyraźniej Andrzej coś podejrzewał, bo postanowił mnie odwiedzić. Razem z nim przyjechała moja synowa Kasia z wnukiem i wnuczką.
Każda matka pragnie dla swojego dziecka jak najlepiej, ale co się dzieje, gdy nasze pasje i zaangażowanie w życie innych stają się źródłem konfliktu? Moja historia zaczęła się od coraz bardziej zdawkowych rozmów telefonicznych i wideo z synem, które skłoniły go do wizyty, podczas której wyraził swoje zaniepokojenie o moje zdrowie i samopoczucie.
Nie zdradziłam mu wcześniej, że od dłuższego czasu angażuję się w opiekę nad dziećmi z sierocińca. Dla mnie to sposób na przezwyciężenie samotności oraz okazja do dawania miłości i wsparcia tym maluchom. Gdy jednak syn dowiedział się o moim zaangażowaniu, wybuchł złością, uważając, że powinnam skupić się na swojej rodzinie.
W obliczu konfliktu z synem czuję się niesprawiedliwie osądzana. Przez lata wychowywałam go samotnie, poświęcając mu całą swoją uwagę. Teraz gdy próbuję odnaleźć sens w życiu poprzez pomoc innym, czuję się odrzucona. Moja synowa stara się nas pogodzić, wierząc, że emocje w końcu opadną. Czy rzeczywiście tak będzie?
Zerknij: Marcin Hakiel ponownie świętuje ojcostwo. Maluszek właśnie zawitał na świecie