Pamiętam ten dzień, kiedy świat rozsypał się na kawałki. Byłam w ósmym miesiącu ciąży, ledwo mogłam poruszać się po domu, czekając na narodziny naszej córeczki. Myślałam, że to najpiękniejszy czas w moim życiu, czas, kiedy wszystko powinno być pełne miłości i oczekiwania na nasze pierwsze dziecko. A wtedy mój mąż, ten sam, który przysięgał mi miłość i wierność na zawsze, po prostu mnie zostawił.


– Kocham inną – powiedział tamtego dnia, jego twarz była zimna, bez cienia wahania. – Wyprowadzam się.


Patrzyłam na niego, trzymając rękę na brzuchu, czując, jak nasza córka porusza się w moim wnętrzu, nie rozumiejąc, co właśnie się dzieje. Przecież to miała być nasza rodzina. Miał być przy mnie, kiedy nasze dziecko przyszłoby na świat. Miałam nie być sama. Ale on po prostu wyszedł, zostawiając mnie z brzuchem pełnym nadziei i sercem pełnym rozpaczy.


Przyszły tygodnie pełne łez, strachu i samotności. Urodziłam naszą córeczkę bez niego, otoczona tylko rodziną i przyjaciółmi, ale bez osoby, którą kochałam. Kiedy trzymałam w ramionach moją maleńką córeczkę, wiedziałam, że muszę być silna – dla niej. Wiedziałam, że muszę zapomnieć o nim, o bólu, który mi zadał. Ale to nigdy nie było łatwe.


Czas mijał. Nasza córeczka rosła, a ja każdego dnia starałam się zapomnieć o jego zdradzie.

Nie kontaktował się często, a ja w głębi duszy byłam wdzięczna, bo każda rozmowa przypominała mi o ranach, które nigdy się nie zagoiły. Wiedziałam, że żyje z tamtą kobietą, z tą, dla której mnie zostawił. Ale starałam się o tym nie myśleć. Nasze życie miało toczyć się dalej – ja i moja córka byłyśmy teraz najważniejsze.


Jednak pewnego dnia dostałam wiadomość, która mnie kompletnie zaskoczyła. Zaproszenie na jego ślub z kochanką. Miał ożenić się z tą kobietą, dla której porzucił mnie, kiedy byłam w ciąży. Nie mogłam uwierzyć w to, co czytałam. Jak mógł być tak bezduszny, tak bezwzględny? Ale to, co zabolało mnie najbardziej, to fakt, że zaprosił mnie i naszą córkę na to wesele.


– Chciałbym, żebyś przyszła z naszą córeczką – powiedział przez telefon, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. – To ważny dzień, chciałbym, żeby była z nami.


Patrzyłam w telefon, ledwo mogąc oddychać. Jak mógł sądzić, że przyjdę na jego ślub z kobietą, dla której mnie zostawił? Że stanę tam, patrząc, jak bierze ślub, jakby nic się nigdy nie wydarzyło? Jak mógł sądzić, że nasza córka powinna być świadkiem tego?


Nie potrafiłam powstrzymać emocji. Miałam dość trzymania wszystkiego w sobie, dość bycia tą, która zawsze była silna i milczała. Postanowiłam powiedzieć mu, co naprawdę czuję.


– Nie ma mowy – powiedziałam stanowczo, czując, jak moje serce bije szybciej. – Nie zamierzam przyjść na twój ślub. Ty i ta kobieta zniszczyliście moje życie, kiedy najbardziej cię potrzebowałam. Zostawiłeś mnie, kiedy byłam w ciąży, kiedy nasza córka jeszcze się nie urodziła. Jak możesz myśleć, że stanę tam i będę udawać, że wszystko jest w porządku?


Po drugiej stronie zapadła cisza. Przez chwilę wydawało się, jakby nie wiedział, co odpowiedzieć. Może sądził, że przez te lata zdołałam przebaczyć. Może myślał, że mogę po prostu zapomnieć o tym wszystkim i udać, że jego nowy początek to również mój nowy początek.


– Ale... to nasza córka – powiedział w końcu, jakby to miało cokolwiek zmienić. – Powinna być z nami, poznać nową rodzinę.


Te słowa były jak kolejny cios. Nasza córka? Tak, była jego dzieckiem, ale jak mógł mówić o „nas” po tym wszystkim, co zrobił? Jak mógł oczekiwać, że będę w stanie patrzeć na niego, biorącego ślub z inną kobietą, i że nasza córka będzie częścią tego?


– Nie, ona nie będzie częścią tego – powiedziałam, starając się utrzymać głos stabilny, mimo że łzy napływały mi do oczu. – Nasza córka zasługuje na miłość i stabilność, a nie na udział w twojej farsie. Nie pozwolę, byś dalej ją ranił, tak jak zraniłeś mnie.


Zrozumiał, że nie ustąpię. Nasza rozmowa zakończyła się szybko, a ja wiedziałam, że to była decyzja, którą musiałam podjąć. Dla siebie, dla mojej córki, dla przyszłości, której chciałam dla nas obu.


Wesele się odbyło, ale ja tam nie byłam. Zrozumiałam, że nie potrzebuję już jego ani tego, co oferował. Moje życie toczyło się dalej, a najważniejsza była teraz moja córka. To dla niej byłam silna. To dla niej walczyłam, żebyśmy miały życie pełne miłości i bezpieczeństwa – bez cieni przeszłości, które mogłyby nas niszczyć.


To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Poprosiłam dzieci, żeby płaciły mi za opiekę nad wnukami": Uważam, że zasługuję na to


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Roxie Węgiel w szpitalu. Koncerty odwołane. Co się stało