Radość z udanych zakupów nie trwała długo. Roztrzęsiona dziewczyna wysiadła z samochodu i po krótkiej rozmowie z kierowcą zajęła się swoimi sprawami. Sabina była pewna, że to samochód jej i jej męża, spojrzała na kierowcę, na wszelki wypadek, gdyby Andrzej pożyczył samochód komuś innemu. Nie, prowadził sam.
Sabina też znała tę dziewczynę. Była to dawna dziewczyna Andrzeja. Uraza rozpaliła Sabinę i bez zwłoki po prostu wyrzuciła męża z mieszkania. A potem zastanawiała się, jak poradzi sobie sama. Jednak nie jest sama, ma dziecko do wychowania. Nie ma się do kogo zwrócić o pomoc: pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny, a rodzice jej męża traktowali ją z pogardą.
Telefon odciągnął ją od mrocznych myśli. Po kurtuazyjnym pytaniu o zdrowie teściowa wyraziła chęć rozmowy z synem. Sylwia opowiedziała jej o wszystkim, pozwalając sobie na łzy, co nigdy nie było w jej stylu. To ją trochę uspokoiło. Andrzej siedział w mieszkaniu swojej babci. Co za idiota! Dlaczego zgodził się zawieść Julię, przecież wiedział, jaka ona jest...
Nowy samochód pewnie by się jej spodobał, bo teraz jest w trakcie kolejnych aktywnych poszukiwań, po trzecim rozwodzie. Andrzej nie odbierał telefonów od matki, ale musiał otworzyć drzwi. Matka spokojnie weszła do domu, nie zareagowała na jego zaskoczenie i zaczęła grzebać w torbie. Powiedziała, że przyniosła mu prezent od ojca i wyciągnęła stary skórzany pasek.
Andrzej dobrze pamiętał ten pas. Jego ojciec często opowiadał wszystkim, że kiedyś użył tego pasa, aby powstrzymać syna przed paleniem. Matka spojrzała na syna, spojrzała na pas, chwyciła go i zaczęła biczować Andrzeja, mówiąc, że nauczy go szacunku do żony i małżeństwa. Poczuł się jak mały, skarcony chłopiec.
Gdy teściowa interweniowała pasem, Andrzej wrócił do domu i porozmawiał szczerze z żoną. Oboje się przekonali, że nie mają powodów, by dąsać się tak długo. Pas jednak wciąż czeka w szufladzie, na wszelki wypadek.
Zerknij: Przepychanki słowne Kuby Badacha i Michała Szpaka nabierają rumieńców. Dogryzają sobie coraz śmielej