W końcu po opłaceniu wszystkich rachunków za media z mojej emerytury zostały okruchy, które nie wystarczały nawet na zakup jedzenia, nie mówiąc już o nowych ubraniach. Na szczęście moje bogate doświadczenie i niskie wymagania płacowe pomogły mi dość szybko znaleźć nową pracę.

"A co z twoimi dziećmi?" pyta wiele osób. Ich sytuacja nie jest dużo lepsza. Moja córka wyszła za mąż, urodziła bliźniaki, a zaraz po urlopie macierzyńskim poszła do pracy jak wściekły koń. Jej mąż nigdy nie wraca do domu z podróży służbowych. Pracownikom zmianowym płaci się więcej.

Jednak sami nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, nie mówiąc już o pomaganiu mi. Kiedy byłam bezrobotna, od czasu do czasu zabierałam wnuki do siebie na kilka dni. W ten sposób dawałam córce i jej mężowi, który wracał z delegacji, odpocząć od pracy.

Teraz wychodziłam do pracy wcześnie rano i wracałam późno w nocy. "Mamo, czy mogłabyś zabrać dzieci do siebie na noc?" - poprosiła Kasia - "Chcę iść do domu mojej przyjaciółki i trochę odpocząć".

Przykro mi, córko, ale będziesz musiała jakoś sobie poradzić — westchnęłam — Poproszono mnie o pracę w weekendy za dodatkową pensję. Moja córka najpierw była zdenerwowana, a potem zaczęła się obrażać.

Telefony stały się rzadsze, a nasze relacje znacznie się pogorszyły. Sytuacja osiągnęła punkt kulminacyjny w przeddzień kolejnej wizyty męża Kasi — Mamo, Piotrek wróci jutro — Kasia, mówiłam ci, że pracuję cały tydzień — wyjaśniłam raz jeszcze — Mamy raport kwartalny. Gdybyś tylko wiedziała, jakie nagrody otrzymali ci młodzi specjaliści! Prawie wszystko muszę przerabiać sama.

- Ale mamo! To tylko na kilka dni! Przynajmniej... - zaczęła mnie przekonywać córka — Jak ty to sobie wyobrażasz? - zapytałam — Wiesz, że raport kwartalny to nie Tetris — No to powiedz, że jesteś chora — córka podzieliła się swoim genialnym pomysłem — Jesteś stara, masz ciśnienie. Nikt się nie zdziwi. Masz mieszkanie, emeryturę, żyj i bądź szczęśliwa! Nie, ty chcesz iść do pracy! Czy to takie trudne siedzieć z wnukami? A może zrobiłaś to dla zasady?

Wiesz, Kasia, teraz naprawdę zdecyduję, kiedy i co zrobić dla zasady! - Brutalnie przerwałam jej wściekłą tyradę. Absolutnie nie chciała mnie słuchać i w końcu odłożyłam słuchawkę. Wieczorem moje ciśnienie krwi faktycznie wzrosło.

W nocy musiałam wezwać karetkę, a rano musiałam iść do pracy. Mimo tego, co się stało, raport kwartalny złożyliśmy na czas. A co do mojej córki... Z nią wszystko się ułoży. Wierzę, że pewnego dnia mnie usłyszy i zrozumie.

Zerknij: Z życia wzięte. "Mój mąż dał się przekonać matce": W tajemnicy przede mną sprzedał działkę i kupił mieszkanie bratu

Nie przegap: Michał Szpak pokazał zdjęcie. Nie był na nim sam. W sieci zawrzało