"Ja też mam dzieci" - powiedziała macocha przez zaciśnięte zęby. Tydzień później otrzymałem wezwanie do stawienia się w sądzie. Rozpoczęła się niekończąca się batalia prawna.
Wychowaniem zajęła się moja babcia. Do siódmego roku życia nazywałem ją mamą i uważałem za swoją matkę. W szkole wyjaśniono mi prawdziwą sytuację. Ciężko mi było nazwać babcię babcią, przez długi czas w ogóle jej nie nazywałem. Mój ojciec zawsze miał kobiety.
W młodości często je zmieniał. Z biegiem lat wszystko się uspokoiło, a sprytna Alina zapuściła korzenie. Nawet nie wiem, jak przyciągnęła mojego wybrednego ojca. Ożeniłem się wcześnie i zamieszkałem z moją żoną Natalią. Wydawało mi się, że mój ojciec i macocha przeszli samych siebie.
Alina ma dwóch synów o trudnych osobowościach, którzy "wycisnęli" ją z mieszkania swoim nieodpowiednim zachowaniem. Synowie ci zostali niedawno zwolnieni z więzienia. Siedzieli za kradzież. Jednak Alina, wciąż ich matka, jest w stałym kontakcie z synami, opiekuje się nimi, karmi ich, mimo że mają już trzydzieści lat.
Gdy ojciec zachorował, Alina sprytnie wykradła dokumenty i kluczyki do samochodu ojca i szybko go sprzedała. Pieniądze oddała synom. Musiała wiedzieć, że tato nie pożyje długo, dlatego spieniężyła wszystko, co mogło wejść w spadek po tacie.
Po pogrzebie ojca, za który zapłaciłem, Alina zaczęła mnie pozywać o mieszkanie ojca. Przyprowadziła sąsiadów na rozprawę sądową, aby zeznawali przeciwko mnie, niegodnemu synowi.
Sąsiedzi obrzucili mnie wiadrem błota. Wiedząc o zamiarach macochy, dostarczyłem do sądu wszystkie rachunki i czeki za pomoc ojcu. Odbyły się trzy rozprawy. Sąd postanowił podzielić mieszkanie mojego ojca po równo. Byłem zadowolony z tej decyzji. Alina rzucała we mnie iskry nienawiści. Mieszkanie zostało sprzedane. Pieniądze zostały przekazane mojemu synowi.
To też może cię zainteresować: Jerzy Stuhr mierzył się z poważnym schorzeniem. Nawet jego najbliżsi nie mieli o tym pojęcia
Nie przegap: Zenek Martyniuk powiedział kilka słów o swojej wnuczce. Czy Laura pójdzie w ślady dziadka