Leżałam wtedy w sypialni i przeklinałam wszystko na świecie, bo chciałam wreszcie zasnąć. Teściowa zaczęła być dla mnie miła. Wiedziałam, że czegoś ode mnie chce. Poszłyśmy razem do kuchni.

Ledwo dałam radę tam dojść, więc moja teściowa zgłosiła się na ochotnika do zrobienia kawy. W międzyczasie dzieci szwagierki zdemolowały mi mieszkanie. W ciągu kilku minut nieobecności babci stłukły mój ulubiony wazon i próbowały ukryć odłamki za szafką.

Gdy sprzątałam bałagan, jakiś mężczyzna wniósł do mieszkania piętrowe łóżko. Natychmiast się obudziłam i zażądałam wyjaśnień. - Krysia trafiła do szpitala, a ja nie mogłam sobie sama z nimi poradzić — Szpital jest w Tajlandii, prawda? Czy mnie też mogą tam umieścić? - Uśmiechnęłam się — kto ci to powiedział? - Z uśmiechem pokazałam teściowej stronę Krysi na portalu społecznościowym — Jest dobrze chora — demencja chyba.

- Jesteśmy rodziną, musisz pomagać — zaczęła krzyczeć mama męża — Ja? Od kiedy? Zawsze uważałaś mnie za obcą, a teraz przypomniałaś sobie o mojej rodzinie? A twoja Krysiunia nic mi dobrego nie zrobiła, tylko same problemy od niej... - Kochanie, musisz się wczuć w sytuację — mamrotał mąż — Nie! Kropka! Trzeba było normalnie poprosić, a nie stawiać mnie przed faktem dokonanym. Wynocha z mieszkania! - Siostrzeńcy zdemolowali mieszkanie w dwie minuty i co ja mam z nimi zrobić przez dwa tygodnie?

Nie zamierzam rezygnować z pracy i poświęcać swojego czasu, bo moja szwagierka ma własne życie. Nigdy nic mi nie dała i nauczyła swoje dzieci, żeby były dla mnie niemiłe, a teraz mam się podporządkować? Nie! Mój mąż i jego mama po prostu wyszli. Zawiódł się na mnie, więc się rozwodzimy.

Zerknij: Z życia wzięte. "Mąż każe mi płacić połowę rachunków": Jeśli nie masz pieniędzy, weź pożyczkę

O tym się mówi: Widzowie nie pozostawili suchej nitki na Polsacie i Radiu ZET. "Żenada te wyniki. Zasługiwała na wygraną"