Nasza babcia dba o to, żebyśmy się nie nudzili. W ciągu dwóch lat przepisuje swój testament już po raz piąty! Udało jej się pokłócić ze wszystkimi swoimi dziećmi i wnukami, wszyscy stali się źli, wszyscy nie opiekują się nią i myślą, jak pozbyć się jej z tego świata.

Z jej głową wszystko jest w porządku, tyle że jej charakter przez całe życie był nieprzyjemny i wyzywający, a z biegiem lat to wszystko się tylko pogorszyło. Obecnie babcia mieszka sama, dziadek zmarł jakieś trzy lata temu. Wcześniej, choć jakimś cudem, trzymał ją pod kontrolą, ale teraz już nikt nie jest w stanie jej powstrzymać.

Udało jej się pokłócić ze wszystkimi w rekordowym czasie. Moja mama nie rozmawiała z nią od roku, a jej brat jeszcze dłużej. Po cichu przekazują jej pieniądze, ale się nie komunikują. Pamiętam z dzieciństwa, że ​​moja babcia lubiła się kłócić. Najwięcej obrywali moja mama i wujek. Niemal nie rozwiodła ciotki i wujka. Na szczęście do akcji wkroczył dziadek.

Był na ogół jedyną osobą, która potrafiła uciszyć babcię. Nigdy na nią nie podniósł ręki, nawet nie podniósł głosu, tylko patrzy spod krzaczastych brwi, uderzał ręką w stół, a babci po prostu od razu pokorniała, ale po śmierci dziadka mojej babci już nic nie było w stanie powstrzymać.

Przez pierwszy rok jakoś ogarnęła ją żałoba i nie złościła się, nawet nie wywołała skandalu, ale potem otrząsnęła się i zaczęła robić sceny całej rodzinie. Babcia początkowo zalecała się do wujka Stasia, brata mojej mamy. Opowiadała, jak samotna i zła była sama, że ​​nikt jej nie rozumiał, tylko on. Ciągle mnie wzywała, żebym pomogła, żebym zrobiła to i tamto.

Demonstracyjnie napisała testament, zgodnie z którym trzypokojowe mieszkanie miało w całości trafić do jej syna. Pomógł jej nie na mieszkanie, ale z sumienia. Wujek nie potrzebował niczego finansowo, mieszkał z żoną we własnym domu, kupili już mieszkanie dla syna. Dlatego na pewno nie działał interesownie. Ja i rodzina mojego wujka mamy ze sobą dobry kontakt i zawsze wiemy, co się u nas dzieje.

Babcia była tak rozpalona miłością do rodziny syna, ponieważ wcześniej udało jej się pokłócić z matką. Matce zabrakło cierpliwości, gdy babcia znów zaczęła uderzać w mojego ojca. Mama nie mogła już tego znieść i wygarnęła babci wszystko. Tak przestały się do siebie odzywać.

Seniorka/YouTube @Czas na historię
Seniorka/YouTube @Czas na historię

Od tego momentu babcia poczuła się urażona i zaczęła dzwonić do syna. Narzekała na matkę, na ojca, wszyscy byli źli, tylko wujek był dobry. Ta idylla nie trwała długo. Babcia jest z tego rodzaju osób, którym jeśli dasz palec, to zabiorą i całą rękę. O każdej porze dnia i nocy zaczęły się telefony, kaprysy, łzy i oskarżenia. W rezultacie wujek nie mógł tego znieść i odmówił w końcu pomocy.

Ma też swoją pracę i sprawy, nie jest w stanie poświęcić całego czasu matce, która się nudzi. Babcia dała całe przedstawienie ze łzami, wyrzutami i demonstracyjnym rozdzieraniem testamentu. Przez chwilę babcia nikogo do siebie nie wzywała, potem zaczęła dzwonić do matki.

Od razu okazało się, że jej zięć też jest cudowny, a nasza rodzina w ogóle jest dla niej światełkiem w przeciwieństwie do innych, do których należał także mój wujek. Przez kilka miesięcy moja mama zajmowała się wszystkimi problemami mojej babci, które rosły jak kula śnieżna.

Odbyło się pokazowe spotkanie z notariuszem w celu napisania testamentu dla mojej mamy. Wszystko przebiegało według tego samego scenariusza, co w przypadku wujka. Najpierw nieśmiałe prośby, góry podziękowań, a potem coraz więcej próśb, a także żądań. Prośby zamieniły się w żądania, które należało teraz spełnić.

Oczywiście moja mama nie znosiła długo obelg babci, szybko wyjaśniła jej granice tego, co wolno i stwierdziła, że ​​nie będzie tańczyć do jej melodii. Doszło do strasznej awantury, podczas której babcia płakała, chwyciła się za serce i w kulminacyjnym momencie podarła testament.

Potem ja i mój kuzyn, syn mojego wujka znaleźliśmy się na celowniku mojej babci. Wszystko odbyło się według tego samego schematu. Ja miałam najwięcej „szczęście”, udało mi się nawet zamieszkać z babcią, bo jej mieszkanie znajduje się niemal naprzeciw mojej uczelni, a kusiło mnie, żeby to zrobić. Swoją drogą najdłużej w ulubieńcach babci zostałam – całe pół roku.

Na nas skończyła się lista bliskich krewnych babci, a z dalekimi nigdy się nie kontaktowała. Babcia próbowała rozpocząć drugą rundę, ale wszyscy byli już tak zmęczeni jej wybrykami, że nie dali się skusić obietnicom babci i jej łzom. Na dodatek podczas końcowych kłótni babcia zupełnie nie powstrzymywała się i szczerze powiedziała, co o nas myśli.

Seniorka/YouTube @Czas na historię
Seniorka/YouTube @Czas na historię

Niedawno wpadłam do niej, żeby przywieźć lekarstwo, które zamówiła dla niej moja mama. Widziałem w jej mieszkaniu sąsiadkę, która myła naczynia i spojrzała na mnie bardzo nieprzyjaźnie. Jest oczywiste, że babcia znalazła nową ofiarę i sądząc po dezaprobujących spojrzeniach w moją stronę, powiedziała mi również, jak źle traktowała ją rodzina. Chciałem ostrzec sąsiadkę, ale postanowiłem tego nie robić, sama się w końcu przekona.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mąż zdradzał mnie przez wiele lat! Robił to bez większego ukrywania": Nawet nie wstydził się przed sąsiadami

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dalszy ciąg afery Zalewskiego i Szymczaka. Oświadczenie influencera ludzi skrajne emocji

O tym się mówi: 77-letni Wojciechowski ponownie ojcem. Młoda partnerka znów podarowała mu dziecko. Karol Strasburger zabrał głos w tej sprawie