To nie tak, że byłam samolubna. O nie. Po prostu byłam przyzwyczajona do bycia kochaną i poświęcano mi dużo uwagi. Jak można się tego szybko pozbyć?
Każdego lata spędzałam wakacje z rodzicami mojej mamy. Moi dziadkowie byli jak moi drudzy rodzice. Kochałam ich nawet bardziej niż mamę i tatę. I wtedy mama oznajmiła mi, że jest w ciąży. Byłam nie tylko zszokowana, ale i nieszczęśliwa. Przez całą ciążę moja mama biegała jak szalona. Tak bardzo martwiła się o dziecko, że w ogóle o mnie nie dbała.
Zdałam sobie sprawę, że gdy tylko urodzi się mój brat, w domu nie będzie spokojnych nocy. Babcia zasugerowała więc, żebym przeprowadziła się do niej i dziadka. Co więcej, za dwa lata musiałam iść na studia. W ich mieście był jeden ze specjalizacją, której potrzebowałam. Poszłam więc tam.
Moja matka i ojciec ciągle bawili się z moim bratem, a ja dobrze żyłam z dziadkami. Poszłam na studia i wtedy mój dziadek zachorował. Był sparaliżowany przez trzy lata. Opiekowałam się nim z babcią. Moi rodzice przyjechali kilka razy i to wszystko. Zawsze byli zajęci. Potem dziadek odszedł, a babcia była bardzo zestresowana.
Później zachorowała. Również się nią opiekowałam. Moi rodzice w ogóle mi nie pomagali. Byłam sama, zupełnie sama. Dwa lata później babcia dołączyła do dziadka. Okazało się, że babcia spisała testament i zapisała mi ich mieszkanie.
I wtedy natychmiast pojawili się moi rodzice z żądaniami przekazania części mieszkania mojemu bratu. Ale na jakiej podstawie?
Przez te wszystkie lata opiekowałam się nimi, dlaczego miałabym cokolwiek oddawać. Ale rodzice zagrozili mi pozwem sądowym. Wciąż nie mogę uwierzyć, że moi ludzie mi to robią. Jestem zdeterminowana, by nikomu niczego nie oddawać! Wszystko jest moje i wszystko jest legalne!
Nie przegap: Kolejna wpadka w programie śniadaniowym. Tym razem zaliczył ją Marcin Prokop w "DDTVN"