Zostałam synową w biednej rodzinie, która odpowiadała mojemu pochodzeniu. To właśnie zmusiło mnie do rezygnacji z polegania na mężu jako jedynym żywicielu rodziny. Bardziej ceniłam wspólnie spędzony czas niż dobra materialne. Kiedy nasze dzieci podrosły i wyprowadziły się, mój mąż starał się znaleźć lekką pracę i wieczorami spędzać czas w domu.
Stanowiło to wyraźny kontrast w porównaniu z przyjaciółmi rodziny, gdzie dzieci rzadko widywały się z rodzicami, zdając się na rozmowy telefoniczne. W domu mieszkali wszyscy moi krewni: teściowa pracowała jako kucharka w szkole i wspólnie zarządzaliśmy naszymi finansami, dopóki nie pojawiły się nieoczekiwane problemy.
Światowe ograniczenia i zamknięcia granic odbiły się także na nas, a konkretnie na moim teściu. Po utracie pracy uzależnił się od picia i wciągnął w to także mojego męża. W rezultacie moja teściowa uciekła za granicę, pozostawiając nas w poważnych tarapatach, z ograniczonymi dochodami i rosnącym stresem finansowym i obowiązkami.
Moje prośby o pomoc spotkały się z obojętnością. Teściowa mieszkała teraz bezpiecznie za granicą, twierdząc, że wróci ze znaczną pomocą – a obietnica ta później przygasła. Odmowa mojego męża na zmiany skłoniła mnie również do rozważenia odejścia, chociaż szczerze mówiąc, nie mam dokąd pójść.
Sama nie wiem, co powinnam zrobić. Tęsknię za teściową, z którą wspólnie dbałyśmy, żeby nasza rodzina się nie rozpadła. Po jej wyjeździe to wszystko się rozsypuję, a ja już nie wiem, jak to ratować.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Zaczęłam spotykać się z teściem mojej córki": Ona i jej mąż robią wszystko, żeby nas rozdzielić
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ostatnie chwile Marzeny Kipiel-Sztuki. "Paździochowa" ujawnia, co się wydarzyło
O tym się mówi: "Świat według Kiepskich" prześladuje pech. Czy to przez klątwę nie ma już z nami aż 80. osób z obsady