Jak się okazuje, Beata Fido zarabiała regularnie, a jednocześnie nie bywała w studiu nagrań zbyt często.
Podczas reformacji w TVP, media dowiedziały się o wielu sprawach, które mogą się nie spodobać opinii publicznej. Jak donoszą tabloidy, TVP zamiotła pod przysłowiowy dywan wiele afer i skandali.
Audyty ujawniły sporą nieuczciwość
Przed paroma tygodniami Onet poinformował, że aktorka "Leśniczówki" i "Komisarza Aleksa" równocześnie pracowała w stacji TVP World, otrzymując regularną wypłatę. Tym razem chodzi o Beatę Fido, która przez kilkanaście miesięcy pojawiła się w studiu dwadzieścia razy, otrzymując regularne wynagrodzenie.
Umowę zawarto w 2023 roku. Widniało na niej stanowisko "starszej redaktorki prowadzącej", przewidziano w niej wypełnianie zobowiązań zawodowych na cały etat, czyli przez 40 godzin na tydzień.
Kontrolerzy ujawnili jedyne 32 godziny przepracowane przez aktorkę na powierzonym jej stanowisku. Dlatego właśnie TVP zdecydowała się powiadomić odpowiednie organy. Wszak chodzi o milionową stratę, na jaką narażona została stacja.
- Zawiadomienie dotyczy wieloletniego fikcyjnego zatrudniania pracownicy Beaty Fido, która w rzeczywistości pracy powierzonej jej w ramach umowy o pracę nie wykonywała, co przy zliczeniu wypłaconych jej wynagrodzeń za lata 2016-2023 spowodowało szkodę majątkową TVP w wysokości ponad 1,5 mln złotych — przekazano oficjalnie.
Z informacji TVP wynika, że nie zaniechano przeprowadzania dalszych audytów — Jeśli w ich wyniku ujawnione zostaną dalsze nieprawidłowości, które mogłyby stanowić podstawę odpowiedzialności karnej, nie wykluczamy składania kolejnych zawiadomień — widnieje w komunikacie.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Wyszłam za mąż za bogatego mężczyznę. Szybko znudziło mi się to życie": Znalazłam sobie kochanka
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksander Kwaśniewski idzie do szpitala. Potwierdził informacje o stanie zdrowia