Nazywam się Małgorzata. Mam 46 lat. Mam na swoim koncie drugie małżeństwo. Mam córkę Wiktorię. Kiedy Sławek i ja pobraliśmy się, moja córka miała 15 lat. Między Wiktorią i Sławkiem nie było szczególnej przyjaźni, co było w pełni zrozumiałe - w końcu moja córka była już prawie dorosła.
Rozwiodłam się z pierwszym mężem, gdy nasza córka miała 9 lat. Nie miałam własnego mieszkania, ale miałam bardzo dobrą pracę, która pozwalała mi wynająć dobre dwupokojowe mieszkanie. Mieszkałem w jednym pokoju, a Wiktoria w drugim.
Córka była już na tyle dużą, że mogła samodzielnie wrócić ze szkoły do domu. Wiktoria się uczyła, a ja pracowałam. Mąż płacił alimenty, ale widywał córkę bardzo rzadko. A trzy lata po rozwodzie poznałem Sławka. Sławek jest ode mnie starsza o cztery lata. Wcześniej był też żonaty. Po rozwodzie żona zabrała syna i wyjechała do nowego partnera za granicę.
Sławek mieszkał w swoim dużym trzypokojowym mieszkaniu. Dostał to mieszkanie od ciotki. Najpierw spotykaliśmy się przez długi czas na neutralnym terytorium. Nie spieszyłam się z przedstawieniem córki mojemu chłopakowi. I nie spieszyło mi się do ślubu. To Sławek nalegał, chciał normalnej rodziny. Zdecydował, że czas, żebyśmy razem zamieszkali.
Oświadczył mi się. Wcześniej pojechaliśmy odpocząć nad morze, a po powrocie złożyliśmy wniosek w urzędzie stanu cywilnego. Po ślubie zebrałam nasze rzeczy i wraz z córką przeprowadziliśmy się do Aleksandra. Przydzieliliśmy mały, ale osobny pokój mojej córce. W drugim pokoju była nasza sypialnia, a trzeci pokój pełni rolę pokoju gościnnego.
Sławek i ja mieliśmy oddzielny budżet. On płacił czynsz za mieszkanie, a ja kupowałam produkty i przygotowywałam jedzenie. Każdy kupował dla siebie ubrania i buty. Ubierałam też córkę. Wszystko było w porządku, dopóki Wiktoria nie skończył 18 lat.
Córka zdecydowała się pójść na studia i pomoc była jej nadal potrzebna. Niestety jej ojciec uznał, że czas przestać płacić alimenty. Jakby tego było mało, także Sławek postanowiła ze mną poważnie porozmawiać.
Byłam po prostu zszokowana, gdy to wszystko usłyszałam. Z jednej strony rozumiem Sławka. Gdyby wychowywał ją, gdy była jeszcze małą dziewczynką, może miałby czas, aby ją pokochać, a tak nie czuje nic do mojej córki.
Tak, Wiktoria jest dorosła i musi płacić za swoje jedzenie i życie. Tylko skąd weźmie na to pieniądze? Nie otrzymuje już alimentów. Nie chcę, żeby moja córka poszła teraz do pracy. W końcu studiuje dopiero na drugim roku.
Po prostu nie wiem co robić? Wynająć osobne mieszkanie dla córki? Nie chcę jej porzucać, to moje dziecko. Nie chcę, żeby pomyślała, że mój mąż jest ważniejszy od własnej córki!
Nie wiem co robić. Jak przekonać męża, aby poczekał jeszcze kilka lat, aż Wiktoria skończy studia i naprawdę stanie się dorosła i niezależna?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Wyszłam za mąż za bogatego mężczyznę. Szybko znudziło mi się to życie": Znalazłam sobie kochanka
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Adam Sztaba ripostuje krytykę Maryli Rodowicz. „A Maryli przypomnę epizod z koncertu Zielono mi"
O tym się mówi: Aleksander Kwaśniewski idzie do szpitala. Potwierdził informacje o stanie zdrowia