Dawała rady. Podzieliła się przepisami na niektóre środki, które doradzili jej znajomi. I hojnie dzieliła się radami, krytykując działania żony i lekarzy. Nie mogła przyjść. Musiała przecież zajmować się ogrodem i domem. Przyszła raz na początku choroby. A potem pomogła telefonicznie, tak. I domagała się odpowiedzi na swoje pytania!
Nie pozwalała odpocząć, jeśli była wolna chwila. Obudziła synową, gdy spała. Żądała wyjaśnień, fotorelacji, robiła wymówki. Nie trzeba dodawać, że nie dała ani grosza. I te rozmowy były najtrudniejsze, bo trzeba było się opanować, żeby się nie załamać.
Po wyzdrowieniu syna nie było lepiej. Teściowa przyjechała do niej i zaczęła pytać, dlaczego jej synowa tak źle wygląda? Schudła, zestarzała się, aż żal na nią patrzeć. Synowa miała chęć wygarnąć teściowej wszystko. Jeśli nie mogła lub nie chciała pomagać w opiece nad synem, niech nie domaga się wiadomości, raportów i niech nie dzwoni co chwila, żeby przeszkadzać telefonami i niepotrzebnymi radami. Chciała jej podziękować za pomoc, której nigdy od niej nie otrzymała.
Jeśli nie ma ochoty aktywnie pomagać, niech nie dzwoni i nie dopytuje o szczegóły. A ta teściowa poradziła nawet synowi, aby rozwiódł się z żoną, która wygląda tak okropnie. Jej syn powiedział, że czas już na nią. Wróciła do swojego przytulnego domu z ogrodem, skąd tak wygodnie jest kierować pomoc.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nie jestem już w stanie regularnie opiekować się małymi dziećmi": Szkoda, że nikt nie zdaje sobie z tego sprawy
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Skuteczny sposób na mrówki w ogrodzie. Posyp ten środek, a zapomnisz o problemie
O tym się mówi: "Kabareton": Laskowik bezlitosny dla władzy! Ostra satyra na scenie kabaretowej, a w komentarzach burza