Kiedyś wierzyłem, że jeśli poświęcę się opiece nad rodzicami, w naturalny sposób odziedziczę ich dom. Nie wszystko jednak rozwinęło się tak, jak myślałem. Miałem tylko jedną siostrę, Wiktorię. Kiedy wyszła za mąż, przeprowadziła się do rodziny męża, choć nasz dom był wystarczająco duży, żebyśmy się pomieścili.
Ponieważ siostra była już dobrze zaopatrzona na przyszłość, było jasne, że dom przejdzie na mnie, syna, który pozostał pod rodzimym dachem. Życie z rodzicami było trudne, ale mama, wzór ciężkiej pracy, zapewniła nam ogromne wsparcie. Łączyła pracę z obowiązkami domowymi i tak jak poprzednio, w weekendy znajdowała czas na opiekę nad moimi dziećmi.
U Wiktorii było gorzej: kłóciła się z nieprzyjaznymi krewnymi męża, ale jej mąż nie widział potrzeby przeprowadzania się, spodziewając się odziedziczyć dom po rodzicach. Stan zdrowia naszej mamy nagle się pogorszył. Poważnie zachorowała.
Przez pierwszy miesiąc pobytu w szpitalu odwiedzałem ją codziennie, natomiast Wiktoria, obciążona własną rodziną i niegrzeczną teściową, przychodziła rzadziej. Po śmierci mojej mamy wraz stan zdrowia mojego ojca również gwałtownie się pogorszył.
Było to sprzeczne ze wszystkim, czego oczekiwałem, ale Wiktoria nie ustępowała, nie chcąc rezygnować ze swojej części. Minęły 2 lata, odkąd sąd nakazał mi spłacić jej połowę domu. Czy moja siostra słusznie nalegała na swoje prawa? Czy nie czuła, że to nie jest sprawiedliwe?!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Kiedy rodzice wyrzucili mnie z domu, tylko jedna osoba podała mi pomocną dłoń": To była moja teściowa
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pojawienie się skupisk mrówek w ogrodzie oznacza kłopoty. Na ratunek przybywa to, co masz w kuchni
O tym się mówi: Rzecznik Kate Middleton szczerze o stanie zdrowia księżnej. Rozwiał wszelkie spekulacje