Przez 32 lata mojego życia zrozumiałam jedną rzecz: jeśli nie szanujesz siebie, inni też nie będą. Od najmłodszych lat wiedziałam, czego chcę i wiedziałam, jak to osiągnąć. Od dzieciństwa nienawidziłam gotowania i wiedziałam, że to nie jest moje miejsce.

Moja mama pracowała na dwa etaty. W tym czasie domem zajmowała się moja babcia. Moi szkolni koledzy zawsze po zakończonych zajęciach mówili "Chodźmy do twojej babci na obiad. Ona zawsze przygotowuje coś pysznego!". Nie znosiłam tego!

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Na studia zdecydowałam się wyjechać do stolicy. Studiowałam zarządzanie, pracowałam. Zdecydowałam się na prace w show-biznesie. Pracuję jako administrator w dużej sali koncertowej. Często mamy różne firmy wynajmujące sale na imprezy firmowe i różne święta. Na takich imprezach można spotkać wiele interesujących osób.

Tak poznałam mojego przyszłego męża Michała. Jego firma świętowała rocznicę w zarządzanej przeze mnie sali. Piłam sok pomarańczowy i za plecami usłyszałam: „Taka piękna dziewczyna nie powinna pić soku, tylko drogiego szampana!”.

Odwróciłam się i zobaczyła miłego mężczyznę. Był już trochę pijany. Żartowaliśmy, śmialiśmy się, poprosił mnie o numer telefonu. Michał i ja jesteśmy razem od trzech lat. Na początku się poznaliśmy, potem wynajął mi mieszkanie. Miał wtedy 48 lat i oczywiście był żonaty.

Wcale mi to nie przeszkadzało, zwłaszcza, że ​tamtego dnia powiedział, że on i jego żona od dawna żyją ze sobą jak dwójka przyjaciół. Sześć miesięcy temu w końcu zostawił żonę i zamieszkał ze mną.

Jedyny warunek, jaki od razu postawiłam mojemu kochankowi, to to, że nie jestem i nie będę gospodynią domową. Nie mam zamiaru zostać niewolnicą kuchenną. Jedliśmy w restauracjach albo zamawialiśmy jedzenie na wynos.

Ostatnio zauważyłam, że apetyt Michała zniknął. Idziemy do restauracji, gdzie on zamawia jakiś drobiazg, z którego prawie nic nie zje. Kiedyś zamawiałem połowę menu! Z pieniędzmi nie ma problemów.

Krótko mówiąc, nawet zaczęłam się martwić. Był już w takim wieku, że mogły go dopaść różne złe choroby. Któregoś razu po obiedzie we włoskiej restauracji zaczęłam rozmowę.

"Michał, czy potajemnie przeszedłeś na dietę? Wiesz, że kocham Cię nawet z Twoim brzuchem!" - powiedziałam.

"Alina, zwariowałaś? Jaka dieta? Skąd w ogóle ci to przyszło do głowy".

"Cóż, ostatnio mało jesz. Już dawno nie zamawialiśmy do domu naszych ulubionych burgerów. Może powinieneś iść do lekarza?".

Twarz mojego ukochanego zmieniła się. Na początku zamilkł, a jego twarz zdradzała, że ​​walczy sam ze sobą. Potem przyszedł i wziął mnie za ręce.

"Chodź, usiądź. Nie chciałam ci tego mówić, ale jest jeszcze gorzej. Prawda wyjdzie w końcu na jaw".

"Michał, zaczynasz mnie przerażać".

"Tylko proszę nie złość się na mnie. Zrozum Alina, mam już dość tych wszystkich restauracyjnych posiłków... Po prostu mam dość. Przez 25 lat jadłam normalnie, ale teraz jem sushi jak nastolatka. A ja chcę barszcz!".

"Przecież to żaden problem! Zamówimy z dostawą i przywiozą Ci barszcz. Wszystko, czego chcesz, zostanie przyniesione..." - powiedziałam.

"Tu właśnie tkwi problem! Nie chcę dostawy, chcę domowe jedzenie! Kiedyś poszedłem do garażu mojego starego domu po dokumenty. W domu tak cudownie pachniała zupą... Ty nigdy nic nie gotujesz! Dlatego zacząłem czasami przychodzić do byłej żony, żeby zjeść coś pysznego!" - wyrzucił z siebie mój ukochany.

Byłam jak odrętwiała. Michał pracuje dwa kroki od swojego starego mieszkania, a okazuje się, że jeździ tam codziennie?!

"Alina, to nie jest jakiś rodzaj zdrady" - bronił się.

"Wiesz co? Idź... teraz śpij ze swoim barszczem, nie ze mną!" - wykrzyczałam mu to w twarz i zamknęłam mu przed nosem drzwi sypialni.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Usiadłam na łóżku tak wściekła, że ​​nie mogłam nawet płakać. Nie rozmawialiśmy przez tydzień. Próbuje się ze mną pogodzić – przynosi bukiety kwiatów i prezenty. Dał mi nawet złotą bransoletkę. Jeszcze będę się zastanawiać, czy wybaczyć mu, czy nie!

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Gdy tylko zacząłem mieć kochankę, sytuacja w rodzinie zaczęła się poprawiać": Tak przywróciłem mojej żonie jej dawną urodę

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Takich wieści o księżnej Kate nikt się nie spodziewał. Stan żony księcia Williama może być znacznie poważniejszy niż sądzono. Co się dzieje w pałacu

O tym się mówi: ZUS ma możliwość wypłacania dodatkowych pieniędzy dużej grupie emerytów. Niewiele osób wie o takiej opcji. W skali roku to nawet 4 tysiące złotych