Mój pierwszy mąż już miesiąc po ślubie zaczął pokazywać, że jest głową domu. Na początku nawet mi się to podobało. Myślałam, że żyję z kimś, kto bierze odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale także za mnie.
I dopiero znacznie później zdałem sobie sprawę, że nie jest do tego zdolny. Kiedy życie z nim stało się zupełnie nie do zniesienia, wniosłam o rozwód. I dosłownie odetchnęłam z ulgą, kiedy zaczęłam mieszkać sama. Jak dobrze jest, gdy nikt ci nie mówi, co masz robić, a czego ci nie wolno!
Zdecydowałam, że jeśli kiedykolwiek ponownie zdecyduję się na kolejny związek, wybiorę miłą, delikatną i życzliwą osobą. Dokładnie takie wrażenie wywarł na mnie Czarek. Spotkaliśmy się w supermarkecie.
Zdziwiłam się zawartością jego koszyka sklepowego. Zazwyczaj samotni mężczyźni w jego wieku kupują coś w rodzaju pierogów lub innych półproduktów, tymczasem Czarek kupował różne warzywa, przyprawy, mięso i inne normalne rzeczy.
Rozmawialiśmy i od słowa do słowa wymieniliśmy się numerami telefonów. Na pierwszej randce Czarek zachowywał się bardzo szarmancko i czule. Otworzył mi drzwi, komplementował, a gdy zobaczył, że jest mi zimno, podał mi swoją kurtkę. Zdałam sobie sprawę, że spotkałam tę właściwą osobę.
Nasze kolejne spotkania tylko potwierdziły moje pierwsze wrażenie. Czarek był prawdziwym dżentelmenem. A kiedy został u mnie na weekend, upewniłam się również, że wie, jak wszystko zrobić w domu.
Czarek umył naczynia po obiedzie. A rano przygotował mi śniadanie.
„Jesteś po prostu idealnym mężczyzną” – powiedziałam ze śmiechem.
"Tak, moja mama codziennie mi to powtarza" - odpowiedział.
Potem pomyślałam, że to tylko żart i nie przywiązywałam do tego większej uwagi. Po dwóch miesiącach znajomości zdałam sobie sprawę, że nigdy nie byliśmy u niego, choć spotykaliśmy się prawie codziennie.
Uznałam, że jest to trochę podejrzane i postanowiłam sprawdzić, o co chodzi. Czarek na początku unikał takich pytań, ale później zdecydował się powiedzieć prawdę.
"Wydaje mi się, że wygodniej będzie nam spędzić czas u ciebie" - powiedział. "Tutaj czujesz się swobodniej, zresztą ja też".
"Dlaczego twoim zdaniem nie będę czuła się swobodnie u ciebie?" - zapytałam. "Kto tam jest, żona i trójka dzieci?"
"Nie, oczywiście, że nie" - roześmiał się Czarek. "Jest tam tylko moja mama"
"Mama?" - zapytałam. "Czy aż tak często do ciebie przychodzi?".
"Mieszka ze mną" - odpowiedział.
Nie spodziewałam się, że to usłyszę, ale Czarek dość spokojnie powiedział mi, że mieszka z mamą. Na moje pytanie dlaczego odpowiedział, że jest to bardzo wygodne. Dobrze się z nią dogaduje. Poza tym jest to znacznie bardziej opłacalne pod względem ekonomicznym. Cóż, dopóki nie ma żony, jego matka w pełni mu służy. Gotuje, pierze, sprząta. W zamian wykonuje wszystkie męskie prace w domu, chodzi do sklepu i ponosi prawie całą część finansową z tym związaną.
Jednocześnie Czarek nie uważał, że jest w tym coś dziwnego. Mówi mi, że kiedy się ożeni, oczywiście jego matka będzie mieszkać oddzielnie. Może jestem dziwna, ale fakt, że ma prawie czterdzieści lat i nigdy nie był żonaty, budzi we mnie poważne wątpliwości.
A teraz nie mam pojęcia co zrobić. Ja sama opuściłem rodziców w wieku osiemnastu lat. Od tamtej pory pracuję i zarabiam na siebie. I nie wyobrażam sobie, że w takim wieku mogłabym dzielić z nimi mieszkanie. Chociaż bardzo ich kocham.
Lubię Czarka. Jest miły, mądry i opiekuńczy. Ale nie chcę rywalizować z mamą o jego serce. Myślę, że jest mało prawdopodobne, aby tak łatwo została usunięta z jego życia. I na pewno nie chcę z nią mieszkać.
Poradźcie, co powinnam zrobić?
To też może cię zainteresować: Wiadomo, na jakie emerytury mogą liczyć polskie gwiazdy. Jedni pracują mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, inni znaleźli sposób na jesień życia
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ceny truskawek mogą wywołać ból głowy u klientów bazarów. Wydało się, ile trzeba będzie zapłacić za kilogram owoców. Czy w tym roku padnie rekord
O tym się mówi: Katarzyna Dowbor straci pracę w "Pytaniu na śniadanie"? Nowe doniesienia o jej przyszłości w TVP