Ona nie podzielała moich dziecięcych marzeń. W przedszkolu co tydzień miała nowego "męża", a mnie dumnie nazywała swoim "najlepszym przyjacielem".

W szkole nic się nie zmieniło. Nadal postrzegałem ją jako miłość mojego życia, a ona uważała mnie za swoją kumpla, z którym mogła plotkować o chłopakach.

Denerwowało mnie to, ale starałem się być cierpliwy. Wierzyłem, że pod koniec tej znajomości będziemy razem szczęśliwi. Dlatego pobłażliwie reagowałem na każdego, kto pojawiał się obok niej.

Czas mijał, ale prawie nic się nie zmieniało. Kiedy mieliśmy po dwadzieścia pięć lat, ona była już po nieudanym ślubie, a ja wciąż byłem singlem. Szczerze mówiąc, byłem gotów się poddać, gdyby nie jeden incydent.

Potrzebowała operacji o średnim stopniu złożoności. Strasznie się martwiła, ale zapewniłem ją, że to wszystko bzdury, ponieważ znałem jej chirurga, a ponadto osobiście mu asystowałem przy operacjach, więc upewnię się, że nic nie zostanie zapomniane w środku.

Jak powiedziałem, wszystko poszło dobrze. Byłem obok niej, gdy wyszła z narkozy. Zabawnie było widzieć ją w takim stanie, dopóki nie powiedziała, że chce za mnie wyjść. Wiedziałem, że Ola ma urojenia, ale moje serce tonęło.

Kiedy doszła do siebie, opowiedziałem jej wszystko, co powiedziała. Wątpiłem, czy powinienem mówić o jej wywołanym narkozą pragnieniu poślubienia mnie, ale zrobiłem to.

Ola zarumieniła się i odwróciła wzrok.

- Daj spokój, znamy się od stu lat. Myślisz, że wziąłem to na poważnie? - Próbowałem ją uspokoić.

Ku mojemu zaskoczeniu, odwróciła się do mnie zdecydowanie i powiedziała, że to było jej podświadome pragnienie.

- Wiem, co do mnie czujesz, jak na mnie patrzysz. Może powinniśmy spróbować? - zapytała nieśmiało, a ja byłem gotowy krzyczeć z radości.

Oczywiście, zgodziłem się. Wszystkie moje nerwy natychmiast się opłaciły. Mieliśmy idealny związek, pełen zaufania i miłości. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo często byliśmy razem, było nam wygodnie i prawie nigdy się nie kłóciliśmy.

I jak dziwnie było wiedzieć, że Ola w końcu jest moja! Wszystko we mnie się radowało. Starałem się zorganizować ślub jej marzeń. Wziąłem pod uwagę wszystkie niedociągnięcia pierwszego ślubu Oli i nasza uroczystość była sto razy lepsza, a płonące oczy panny młodej i szeroki uśmiech były tego dowodem.

I wszystko z nią było cudowne, jakbym spał i śnił najlepszy sen w moim życiu. Aby być w pełni szczęśliwym, chciałem mieć dziecko, ale nie wyszło. Nie rozpaczałem i miałem nadzieję na najlepsze.

Pewnego dnia Ola zaczęła wychodzić z przyjaciółmi i ubierała się tak, jakby szła na konkurs piękności. Wyjaśniła, że chce wyglądać lepiej niż inni, a ja nie miałem nic przeciwko.

Aż do tego pamiętnego dnia, kiedy zostałem poproszony o zamianę dyżurów - oddałem dyżur nocny, by przejąć ten poranny. Chciałem zaskoczyć moją ukochaną. Kupiłem piękny bukiet, sushi i butelkę dobrego alkoholu. Chciałem, żeby to był romantyczny wieczór.

Ale jak się okazało, miała już romans z kimś innym. Znalazłem ją z mężczyzną w naszej kuchni. Zamarłem, wydawało mi się, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi i ucieknie.

Ola szybko się opanowała. Odgoniła zrozpaczonego kochanka i zaczęła mnie uspokajać. Powiedziała, że to jej kolega. Siedzieli w naszym pokoju, ponieważ omawiali projekt pracy, a to, co zobaczyłem, było głupią pomyłką.

Przepraszała, prawie na kolanach. Powiedziała, że kocha mnie ponad życie i że to się nigdy nie powtórzy, a ja jej uwierzyłem. Miałem nadzieję, że to był naprawdę głupi wypadek. Poprosiłem tylko kolegę żony, żeby omawiali wszystkie projekty w pracy. Ola zapewniła mnie, że to był pierwszy i ostatni raz.

I wszystko wróciło do normy. Zaczęła tylko rzadziej spotykać się ze znajomymi, ale ja cieszyłem się, że mogę spędzać z nią więcej czasu.

Czułem, że coś jest nie tak, ale nie mogłem zrozumieć co. Wszystko było jak dawniej i nic nie wzbudzało moich podejrzeń.

Aż pewnego dnia, kiedy wróciłem do domu z pracy, znalazłem w przedpokoju męskie buty. Przypominając sobie zdradę z przeszłości, spiąłem się. Potem przywitały mnie porozrzucane damskie i męskie ubrania, jakby były ściągane razem w zniecierpliwieniu.

Pogrążeni w stosunku kochankowie byli tak pochłonięci sobą, że nie zwracali uwagi na czas. Nie mogłem uwierzyć, że to się znowu stało.

Olka, wykorzystując moje otępienie, szybko wyciągnęła swojego kochanka, próbowała załagodzić sytuację, ale nie pozwoliłem na to. Potem przeszła do ofensywy.

- Cóż, przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej. Tak, przestałam cię kochać, przestałam cię kochać. Zawsze byłeś taki dobry, ale bez iskry, a ja tego potrzebuję, wiesz? W naszym małżeństwie nie było iskry, której potrzebowałam.

Poprosiłem ją, żeby przestała i nie łamała mi serca jeszcze bardziej. Uzgodniliśmy, że porozmawiamy o rozwodzie następnego dnia, ponieważ musiałem wszystko przetrawić.

Następnego dnia, kiedy byłem w pracy, nie zaskoczyła mnie wiadomość od niej z jednym słowem. "Przepraszam" - i wtedy zdałem sobie sprawę, że Ola nie zamierza o niczym rozmawiać.

Wieczorem nie znalazłem ani jej rzeczy, ani dużej sumy pieniędzy. Zamierzaliśmy kupić samochód. Mieliśmy odłożoną przyzwoitą sumę, żeby nie wpakować się w kredyty. Zabrała wszystko.

Nie szukałem jej, nie widziałem sensu. Najbardziej obraźliwe jest to, że nadal ją kocham i mam nadzieję, że odnalazła swoje szczęście. A ja sobie jakoś poradzę.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Luna ma poważny problem tuż przed sama Eurowizją. Młoda piosenkarka zmaga się z niespodziewanym przeciwnikiem. Jak ta sytuacja wpłynie na jej występ

O tym się mówi: Potężne zamieszanie wokół Jacka Protasiewicza. Odwołany wicewojewoda dolnośląski ma sporo młodszą partnerkę. Różnica wieku zakochanych może szokować