Mój mąż nigdy nie był człowiekiem, który traktował mnie jak niewolnicę i darmową pomoc domową. Zawsze dzieliliśmy między siebie domowe obowiązki. Gotowaliśmy na zmianę. Dzieliliśmy się myciem naczyń i pozostałymi pracami. Sławek mówił, że to uczciwe, w końcu oboje pracujemy i zarabiamy te same pieniądze.
Zapytałam go wtedy, co będzie jeśli zacznę zarabiać więcej niż on. Czy wtedy to on będzie wykonywał wszystkie domowe obowiązki? „To się nigdy nie stanie” – roześmiał się mój mąż. Pociągnęłam temat i zapytałam, co będzie jeśli on dostanie awans i wyższą pensję, do czego uparcie od dłuższego czasu dążył.
„Nie będę miał czasu biegać po domu. Zajmiesz się tymi sprawami. A później zostaniesz przeniesiony na pół etatu i będziesz pracować wyłącznie dla przyjemności. Zajmiesz się domem całkowicie” – powiedział mój mąż.
Szczerze mówiąc nie znosiłam być gospodynią domową, dlatego tak bardzo cieszyło mnie to, że dzielimy nasze obowiązki na pół. Miałam nadzieję na to, że nic się nie zmieni, nawet jeśli mój mąż faktycznie zacznie zarabiać więcej niż ja.
Niestety pewnego dnia mój mąż przyszedł do domu cały rozpromieniony i poinformował mnie, że dostał podwyżkę. Sławek był dumny z siebie i z tego, że będzie głównym żywicielem rodziny. Co prawda nadal pracował na swoim starym stanowisku, ale szef postanowił finansowo docenić jego starania.
I zaczęło się moje zupełnie inne życie. Nie zamierzałam pracować na pół etatu. Nie wymagał tego ode mnie, choć jego wymagania wobec mnie znacząco wzrosły. Już na drugi dzień nie zrobił sobie śniadania. Powiedział, żebym mu coś przygotowała, najlepiej owsiankę. Nie miałam czasu, dlatego usmażyłam mu tylko jajka. „Jutro zrób owsiankę” – powiedział.
Dzień później musiałam wstać pół godziny wcześniej, żeby zrobić mężowi owsiankę. Przestał gotować, zmywać naczynia uznając, że skoro zarabia więcej, nie może tracić energii na prace domowe. Miał gdzieś, że ja też 8 godzin siedzę w pracy. Zarabiałam mniej, więc byłam na straconej pozycji. On był głównym żywicielem rodziny.
Dostałam w pracy awans, ale niestety moja pensja wzrosła jedynie o 10 procent. Nie wiedziałam ile dostanie mój mąż, ale sądząc po stopniu jego zadowolenia oceniałam, że będzie to spora podwyżka. Czekałam cierpliwie na dzień wypłaty. Wrócił do domu. Powiedziałam mu, że może kupimy zmywarkę, żeby nie siedzieć całymi dniami przy zlewie.
Kiedy Sławek powiedział mi, że zarobił o tysiąc więcej, roześmiałam się. Moje 10 procent okazało się większe niż jego podwyżka. Z radością poinformowałam męża, że to on od dziś gotuje i sprząta, bo ja jestem główną żywicielką rodziny.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Przywiózł teściową ze szpitala do domu. Nie spodziewał się, że jego żona zachowa się w taki sposób
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Poruszające wideo z Donaldem Tuskiem obiegło media. Takim jest dziadkiem
O tym się mówi: Kwalifikacja wojskowa 2024 rozpoczęta. Te choroby i urazy zwalniają z obowiązku służby wojskowej