Wkrótce jednak pojawił się w życiu dzieci ze swoim drogim samochodem. Maria postanowiła się na nim zemścić.
Pobrali się zaraz po ukończeniu studiów. Zamieszkali w mieszkaniu, które Maria odziedziczyła po dziadku. Trzy lata później na świat przyszła ich córka Karina. Tomasz był trochę zdenerwowany, że żona nie dała mu syna, ale pomagał przy dziecku, jak tylko mógł. Dziewczynka nie sprawiała większych kłopotów: mało płakała, dobrze jadła, dużo spała.
Rzadko chorowała, a jeśli już, to na krótko. Mieli też drugą córkę, Irenę. Wtedy Tomek zaczął okazywać swoje niezadowolenie. Już na oddziale położniczym oskarżał żonę o to, że nie jest w stanie urodzić syna. W domu w ogóle odmówił żonie pomocy przy dziecku. W przeciwieństwie do starszej siostry Irena mało spała i dużo płakała.
Na szczęście matka Marii przeszła już na emeryturę i zaczęła pomagać córce przy wnuczkach. Dwa lata później Maria przyłapała męża na zdradzie i złożyła pozew o rozwód. Tomasz przyszedł do sądu z zaświadczeniem, że zarabia niewiele, więc jego alimenty były skromne.
Jednak Maria i jej dzieci mają mieszkanie, pracę i babcię. Żyli oszczędnie, ale nic się nie marnowało. Tomasz natomiast przez dwa lata dawał znać o swoim istnieniu jedynie poprzez telefoniczne życzenia w święta.
Po dwóch latach ojciec zaczął interesować się córkami. Zabierał je na weekendy i zabawiał przez cały dzień. Wkrótce Maria zaczęła zauważać, że stosunek dziewczynek do niej zmienia się: stały się niegrzeczne i nie słuchały mamy i babci. Po rozmowie z córkami Marysia zdała sobie sprawę, że Tomasz nastawia je przeciwko niej. Chwali się swoim samochodem i wakacjami nad oceanem.
- Też mogłybyście mieć to wszystko, ale wasza matka nie chce — powiedział ojciec do córek. - No to weź dzieci — powiedziała Marysia do Tomasza — a ja będę płacić alimenty. To rozwiązanie nie odpowiadało Tomkowi, który kontynuował swoją wywrotową działalność. Maria postanowiła zamknąć sprawę raz na zawsze.
Miesiąc później odbyła się kolejna rozprawa sądowa, na której poruszono tę kwestię: "Jak osoba, która otrzymuje 2,5 tysiąca, może pozwolić sobie na zakup drogiego samochodu i podróż za granicę?". W rezultacie kwota alimentów została zwiększona trzykrotnie. Następnie obrażony Tomasz na zawsze zniknął z horyzontu.
O tym pisaliśmy ostatnio: Z życia wzięte. Mąż zostawił nas i zamieszkał z inną. Wrócił 12 lat później
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Postanowiłam żyć, dopóki mogę. Moi bliscy uznali, że kobiecie w moim wieku już nie przystoi