Bardzo mocno kocham moich dziadków. Jako dziecko spędzałam u nich prawie każde wakacje. Rodzice pracowali, a mną i innymi dziećmi opiekowali się dziadkowie. Zawsze byłam z nimi blisko. To z nimi wiążą się wszystkie najpiękniejsze wspomnienia mojego dzieciństwa. Kiedy moi rodzice zmienili prace, zaczęłam spędzać u dziadków coraz mniej czasu.
W końcu skończyło się na tym, że odwiedzaliśmy ich przy okazji świąt, rocznic, czy urodzin. Z upływem lat doszliśmy do wniosku, że skoro dziadkom coraz trudniej nas odwiedzać na urodziny, wszyscy obchodziliśmy je u nich. Przez długi czas wszystko było ok, ale ostatnio nie dostaliśmy zaproszenia na imieniny dziadka. Pytałam o to mamy, ale nic nie odpowiedziała.
Dlatego postanowiłam zadzwonić do dziadków i dowiedzieć się, dlaczego nie chcieli z nami świętować. Bałam się, że może czymś ich uraziliśmy. Babcia powiedziała, że już nie mają siły na świętowanie. Przed naszym przyjazdem muszą wszystko posprzątać, ugotować, zrobić zakupy, a to coraz większy problem dla nich.
Rozumiałam ich argumenty. Przygotowanie tylu dań, żeby dla wszystkich starczyło, z pewnością były ponad ich siły. Zasłużyliśmy na to, że przestali nas zapraszać. Nie wiem, jak mogliśmy nie pomyśleć o tym, żeby im pomóc?! Zawsze przyjeżdżaliśmy na gotowe.
Dlatego zaproponowałam, żeby niczego nie robili. My przyjedziemy do nich z ciastem. Zjemy je wspólnie, napijemy się herbaty. Bez żadnych wystawnych dań, szorowania domu. Dziadkom bardzo się ten pomysł spodobał.
Przyrzekłam też sobie, że będę ich częściej odwiedzała, żeby pomóc im w codziennych obowiązkach.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Kiedy mój mąż odszedł, zamieściłam w Internecie ogłoszenie. Nie miałam innego wyjścia
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Oto przepowiednia Babi Wangi na 2024 rok. Nadchodzący rok obiecuje być jednym z najbardziej emocjonujących w historii
O tym się mówi: Wiadomo już, co stało się z 13 milionami złotych, które udało się wywalczyć Tomaszowi Komendzie. Co mężczyzna zrobił z zasądzoną od państwa sumą