Jedna z czytelniczek portalu "Twoja Strona" postanowiła podzielić się swoją historią. Kobieta zdecydowała się jechać za granicę do pracy. Przyznała, że miała wątpliwości, bo nie znała języka, ale uznała, że skoro będzie pracowała z innymi Polakami, jakoś sobie poradzi. Nie miała nawet pojęcia, jakie kłopoty na siebie ściągnie.
Uznałam, że to dobry pomysł
Za nim kobieta wyjechała za granicę, jej syn rozmawiał z nią, czy jest to na pewno dobry pomysł, żeby szukała szczęścia poza granicami kraju.
"Wiesz doskonale, jak trudno jest Ci wyjść z domu, wiecznie tylko robisz coś na ogródku, a podróżowanie tak daleko to zawsze ryzyko. Zastanów się jeszcze raz. Nie chcę, żebyś po trzech dniach żałowała i dzwoniła, że chcesz wracać" - powiedział jej syn.
Kobieta była pewna swego. Wcześniej nie chciała wyjeżdżać za granice, bo jej syn był mały i nie chciała go zostawiać. Uznała, że to najlepszy czas, bo jej dziecko dorosło, a ona wciąż jeszcze ma siłę i czuje się dobrze. Syn nie podzielał jej entuzjazmu.
Chciałam pomóc synowi
Kobieta nie ukrywa, że chciała dorobić także dla syna, który miał na głowie kredyt hipoteczny i problemy, że opłacać raty i się utrzymywać. Chcąc dopomóc synowi, wysłała wszystkie niezbędne papiery. Dopełniła formalności i wyjechała do pracy.
Niestety na miejscu szybko przekonała się, że nie mogła liczyć na pomoc ze strony rodaków, a jedynie na podłość z ich strony. Nie tylko nie pomagali jej się zaadaptować, ale każdy jej błąd był zgłaszany jej przełożonym. Koleżanki okłamały ją też w sprawie przerwy.
Jakby tego było mało, została oskarżona przez jedną ze współlokatorek o to, że ukradła jej pieniądze. Nikt jej nie wierzył, że tego nie zrobiła. Kazali jej zwrócić 500 euro. Uznała, że dłużej nie wytrzyma. Poprosiła, żeby jedna z kobiet kupiła jej bilet powrotny do kraju. Nawet jej go wydrukowała, choć na lotnisku okazało się, że to fałszywka.
Gdyby nie pomoc przypadkowego chłopaka na lotnisku i pomoc syna, kobieta miałaby poważny problem z powrotem do kraju.
A wy, jakie mace doświadczenia?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Z pokoju moich dzieci zaczęły ginąć ciuchy i zabawki. W końcu odkryłam prawdę. Tego się nie spodziewałam