Niedawno obchodziliśmy 30 urodziny siostry mojego męża. Nigdy za sobą nie przepadałyśmy i wątpię, że po tym, co się stało, to się zmieni.

Ja i mój mąż dysponujemy dwoma mieszkaniami. Jedno kupiliśmy wspólnie z mężem w trakcie trwania naszego małżeństwa, drugie odziedziczyłam po babci. Jest ono zapisane na mnie i mój mąż nie ma żadnych praw do dysponowania nim.

Zdecydowaliśmy się wynająć mieszkanie po babci i z tych pieniędzy spłacamy kredyt hipoteczny. Raty będziemy płacić jeszcze przez kilka lat, ale wróćmy do rzeczy.

Siedzieliśmy w restauracji wspólnie z krewnymi mojego męża. Była tam jego matka, babcia, ciotki i wujkowie. Daliśmy siostrze męża sporą sumę w prezencie urodzinowym, ale i tak teściowa uznała, że powinniśmy się wykazać większą hojnością.

Para/YouTube @Czas na historię
Para/YouTube @Czas na Historię

"Synu! Twoja siostra kończy dziś 30 lat. Tak cudowny dzień zasługuje na równie wspaniały prezent. Masz dwa mieszkania i jedno z nich oddasz swojej siostrze. Ty wybierz które" - powiedziała teściowa.

Kiedy te słowa padły, ja i mój mąż zaniemówiliśmy z wrażenia. Jeszcze bardziej zaniemówiliśmy, gdy odezwała się moja szwagierka.

"Wolałabym się wprowadzić do tego mieszkania, które kupiliście. Jest ładniejsze. Kiedy będę mogła się wprowadzić" - powiedziała.

Mój mąż patrzył w osłupieniu na swoich bliskich. Dlatego zdecydowałam się wziąć sprawy w swoje ręce.

"Nie sądzicie, że mieszkanie to zbyt drogi prezent?" - zapytałam. "A do tego, skąd wam przyszło do głowy, że mój mąż ma dwa mieszkania?".

"Wyremontował mieszkanie po twojej babci, więc to jest jego mieszkanie. W naszej rodzinie jest tak, jak jest: to mężczyzna zarządza majątkiem. Jeśli chcesz nadal być członkiem naszej rodziny, będziesz przestrzegać tej zasady" - powiedziała arogancko teściowa.

"Jeśli tak, to jakim cudem solenizantka chce zarządzać swoim majątkiem, skoro nie ma męża" - odparowałam.

"Ojciec zajmie się jej majątkiem" - oświeciła mnie teściowa, wyraźnie z siebie zadowolona.

"Nie oddam wam swojego mieszkania" - powiedziałam stanowczo.

"Mama ma racje. Mamy dwa mieszkania, jedno możemy dać w prezencie" - powiedział mój mąż.

"Nie masz prawa rozporządzać moją własnością. Mieszkanie po babci dostanie po mnie nasz syn. Jeśli się nie zgodzisz, rozwiedziemy się!" - powiedziałam i wyszłam z restauracji.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Dobrze zrobiłam?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Przez synową i jej rodziców tonę teraz w długach. Nie wiem, jak można zachowywać się w taki sposób

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: W trakcie poszukiwań Grzegorza Borysa natrafiono na telefon. Śledczy ustalili do kogo należał

O tym się mówi: To tu mieszka ojciec Rydzyk. Czy prowadzi życie z dala od przepychu i hucznych atrakcji