Mama Artura mieszkała na całe życie na wsi. Jednak na stare lata potrzebowała pomocy. Syn postanowił zabrać ją do siebie. Ta decyzja nie ucieszyła jego żony, która od początku była zdania, że teściową powinien zająć się jej drugi syn.

"Dlaczego mama nie może zamieszkać u twojego brata?" dopytywała Wiktoria.

"On ma mniejsze mieszkanie" przypomniał jej mąż, starając się zachować spokój. "My mamy trzy pokoje, on tylko dwa".

"Tylko, że on ma jedno dziecko, a my dwoje i to w dodatku chłopca i dziewczynkę" upierała się Wiktoria. "Teraz będą musiały się tłoczyć w jednym pokoju, bo twoja matka zajmie pokój jednego z nich".

Para/YouTube @Ploteczki
Para/YouTube @Ploteczki

Artur westchnął tylko, nie miał zamiaru kontynuować tej dyskusji po raz setny.

Jego matka mieszkała w starej wiejskiej chatce, gdzie trudno było o udogodnienia potrzebne schorowanej osobie. Ostatnio seniorka mocno podupadła na zdrowiu i nie była w stanie radzić sobie z trudami życia na wsi.

W trakcie ostatniej wizyty z bolącym sercem patrzył, jak jego mama się tam męczy. W drodze powrotnej cały czas o tym myślał i zdecydował, że nie może zostawić matki samej. Powiedział o tym żonie, jednak ta nie przyjęła tej wiadomości ze szczególnym entuzjazmem.

Od razu poskarżyła się koleżance. Nie sądziła, że kobieta po trzech klasach szkoły podstawowej będzie w stanie czegokolwiek nauczyć ich dzieci. Stwierdziła, że lepiej byłoby, żeby staruszkę wziął do siebie brat jej męża.

Przyjaciółka zgodziła się, że to nie będzie łatwe. Zaproponowała, żeby wysłała córkę do swojej matki. W końcu ta ma duże mieszkanie, w którym mieszka sama.

"Moja mama ma swoje życie: teatry, muzea... Jest przyzwyczajona do życia samotnie i prowadzenia artystycznego stylu życia" powiedziała obruszona, dodając, że nie będzie odsyłała córki z domu.

Koleżanka zaproponowała Wiktorii umieszczenie teściowej w domu opieki. Ta powiedziała, że byłoby to najlepsze rozwiązanie, ale Artur w ogóle nie chce brać tego pod uwagę. Wiedziała, że jeśli jej mąż podjął jakąś decyzję, nie było już od niej odwrotu.

I tak Anna zamieszkała w ich domu. Artur zaprowadził matkę do dawnego pokoju córki i zachęcił, żeby się w nim rozgościła. Jednak jego mama tylko siadła na łóżku i zaczęła płakać. Czuła, że synowa jej tu nie chce.

"Nie płacz babciu" powiedziała wnuczka, która nie miała do nikogo żalu o to, że musiała oddać babci pokój. Ta sytuacja zdecydowanie bardziej nie podobała się jej bratu, z którym musiała teraz dzielić pokój.

Seniorka/YouTube @naTemat.pl
Seniorka/YouTube @naTemat.pl

Anna starała się nie wchodzić nikomu w drogę i zachowywać tak, żeby jej obecność była praktycznie niedostrzegalna, ale Wiktoria i jej syn i tak ciągle narzekali, jak niekomfortowo się im mieszka razem ze starszą kobietą.

Wiktoria narzekała, że Anna w niczym jej nie pomaga. Skarżyła się, że musi więcej wydawać na jedzenie, choć Artur przypominał jej, że matka oddaje im swoją emeryturę, więc mają więcej pieniędzy na zakupy.

Pewnego dnia Anna oglądała program o robieniu ciuchów na szydełku. Jej wnuczka przysiadła się do niej i zachwyciła sukienką, którą pokazywali. Babcia zaproponowała nieśmiało, że może spróbować jej taką zrobić. Kilka dni później ciuch był gotowy. Kasia zachwyciła się strojem wykonanym przez babcię.

Zamówiła też u niej sweter. Ciuchy zrobiły w szkole Kasi furorę. Dziewczyna poprosiła babcię, żeby ta nauczyła ją robić na drutach i na szydełku. Ta się zgodziła. Wspólna pasja bardzo je do siebie zbliżyła. W końcu postanowiły nawet dzielić pokój.

Wiktorii też podobały się ciuchy robione przez teściową, choć nigdy by się do tego głośno nie przyznała. Pewnego dnia teściowa przyszła do niej do kuchni i zaproponowała wspólne pieczenia ciasta. Chciała zrobić przyjemność synowi i wnuczce. Wiktoria niechętnie się zgodziła.

Lody między teściową i synową stopniowo topniały. Na urodziny Anna i Kasia zrobiły Wiktorii piękną sukienkę, którą zachwycały się wszystkie jej koleżanki. Zaczęły pytać, czy mogą zamówić taką dla siebie.

Pewnego dnia Artur przyszedł do Wiktorii z dobrą nowiną. Jego brat zmienił mieszkanie na większe i jest gotowy zabrać do siebie matkę.

"Niezależnie od tego, czy jest gotowy, czy nie, nie pozwolę nigdzie Annie odejść!" powiedziała niespodziewanie Wiktoria. "I nie zawracaj mi więcej głowy, idę piec ciasto z twoją mamą".

Kobiety/YouTube @Czas na Historię
Kobiety/YouTube @Czas na Historię

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Pojechałam na zagraniczną delegację. Całkiem zapomniałam, że mam męża. Dałam się ponieść emocjom. Nie tak miało być

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tego na antenie TVP nikt się nie spodziewał. W studiu telewizyjnym doszło do awantury. Widzowie nie mogli uwierzyć w to, co słyszą. Jak to możliwe

O tym się mówi: Krzysztof Jackowski zdradza tajemnice zaświatów. Opowiedział, co się z nami dzieje po drugiej stronie