Jak przypomina portal "Pomponik", Mariola Baruk niedawno miała wypadek w trakcie skoku spadochronowego. Niezbędna okazała się operacja kontuzjowanego barku. Choć kuracjuszka nie doszła jeszcze do pełni sił, już zdecydowała, że niebawem wróci do skoków!

Mariola Baruk zjednała sobie widzów

Mariola Baruk była jedną z uczestniczek czwartego sezonu "Sanatorium miłości". Szybko zjednała sobie widzów formatu swoją energią i przebojowością. Udział w programie przyniósł jej nie tylko rozpoznawalność, ale także przyjaźń z Anną Ziębą.

Na co dzień Mariola mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie oddaje się swoim pasjom. Jedną z nich jest latanie. Niestety hobby kuracjuszki przysporzyło jej sporych problemów ze zdrowiem. Półtora roku temu w trakcie jednego ze skoków doszło do wypadku. Marioli w trakcie skoku wypadł bark.

Mariola Baruk/YouTube @PLOTKI
Mariola Baruk/YouTube @PLOTKI

Konieczne okazało się przeprowadzenie operacji

"Nagle poczułam ból, na szczęście udało mi się dosięgnąć linek spadochronowych i gdy pociągnęłam za nie, bark wrócił na miejsce. Bezpiecznie wylądowałam" - relacjonowała kuracjuszka w rozmowie z "Na Żywo".

Uraz był na tyle poważny, że konieczne okazało się przeprowadzenie zabiegu. Baruk przyznała, że nie stosuje już opatrunku zaleconego przez lekarzy. Nie bierze już również leków przeciwbólowych. Teraz jej uwagę zaprząta Berlinka, która ma przylecieć do niej w odwiedziny już 13 września.

Mariola planuje we wrześniu nie tylko spotkanie z koleżanką z "Sanatorium miłości", ale także powrót do skoków spadochronowych! Przyznała, że czasem czuje jeszcze ból w barku, ale tylko wtedy, gdy go przeciąży.

Mariola Baruk/YouTube @PLOTKI
Mariola Baruk/YouTube @PLOTKI

Odważylibyście się pójść w ślady Marioli?

To też może cię zainteresować: Jedna z celebrytek ujawnia prawdę na temat Marcina Hakiela. Nie jest tak, jak wiele osób do tej pory sądziło

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Internauta nakazał Andrzejowi Piasecznemu przeprosić Polaków. Poszło o Rafała Brzozowskiego. Piasek nie zostawił tego bez komentarza

O tym się mówi: Prowadzący "Dzień dobry TVN" złapał się za głowę. Wszystko po słowach, jakie padły z ust jednego z zaproszonych gości. To nie powinno się wydarzyć